Archiwum 13 lutego 2017


milczac
Autor: czaaarownica
13 lutego 2017, 21:53

Przeżyłam spotkanie z nim. Spędziliśmy wspólnie noc, tak cudownie było przy nim zasnąć a jeszcze bardziej sie przy nim obudzić. Wiem, że jest draniem ale ja go kocham, czy to coś złego? Wiem, że nie powinnam się godzić na namiastkę szczęscia, ale tak bardzo tego potrzebuję. Choć dzisiaj jak go odwiozłam do domu wracałam ze łzami w oczach. Bo źle znowu dobrał słowa, a ja zamiast mu coś powiedzieć, stać mnie było tylko na łzy... napłyneły mi do oczu a on nazwał mnie beksą! Tak jestem beksą bo jestem w ciąży! Jestem taka wrażliwa, ale on jakby tego w ogóle nie dostrzegał, odejchałam na piskach opon, co prawda zreflektował się, zadzwonił i przeprosił i tyle co go słyszałam, a tak liczyłam na nic nie znaczące dobranoc.... muszę, ja naprawdę musze się uwlonić z jego macek bo oszaleję...ciągnie mnie do niego ale przy tym mnie rani...a ja nie chcę być tylko przez chwilę i na chwilę, dla jego przyjemności.... nie chcę! Boli mnie to!!! Nawet jak miałabym sama wychować dziecko, nawet jakby dziecko miało nie poznać prawdy o swoim dziecku... muszę sie od niego uwolinić by zacząć żyć.... w cieniu swojego własego szczęścia....