milczac
Tagi: cierpienie łzy samotność
13 sierpnia 2015, 21:56
Siedzę i płaczę. Czuję w sobie totalną rezygnację....czuję jak uchodzi ze mnie życie..... na porannej rozmowie z moim księciem się skończyło...dzwonił nie odebrałam..... Romeo wraca.... piszę, że nie może się doczekać spotkania, tęskni.... a ja tak cholernie pragnę powstrzymać łzy....znów ten stan osamotnienia mnie dopadł....jedna łza, druga, trzecia....mam ochotę krzyczeć, by móc wyrzucić cały ten ból.... lęk.... odczucia.... znów okazałam się słaba... pozwalam mojej wrażliwości się ujawnić...
Nie odbieraj więcej telefonów od Księcia. Daj sobie czas. Pozwól porwać się Romeo. A jak będzie Ci źle, po prostu wróć do domu...
Dodaj komentarz