milczac


Autor: czaaarownica
21 sierpnia 2015, 09:13

Śnił mi się mój książę, mianowicie, że do mnie dzwonił.... do tego stopnia był ten sen realistyczny, że jak się obudziłam trzymałam telefon w dłoni. Nie chcę przyjąć tego do świadomości, ale ja tęsknie..... tęsknie za człowiekiem, który nigdy nie był dla mnie.... życie potrafi nam robić niespodzianki, stawiać ludzi na naszej drodzę całkowicie dla nas zakazanych.... staram się odgonić od siebie myśli o nim, ale cóż.... one we mnie są!! Pogodziłam się z faktem, że zawsze jego osoba będzie we mnie....ale dla dobra wszystkich... jego, mojego.... niech one tam zostaną.... stłamszone przez codzienność.... codzienność, która już nie będzie dzielona z nim....

 

 

Romeo wczoraj zaprosił mnie na weekend.... a ja nie mam ochoty się z nim widzieć. Zauważyłam, że mój entuzjazm co do jego osoby osłabł.... sama zastanawiam się dlaczego? Czy to zostało spowodowane tym, że rozmawiał o moim "problemie" i tak zawiódł moje zaufanie - co zostało mu wybaczone... wszakże każdy ma prawo do mniej logiczego zachowania.... czy tez świadomość, że znów będę toczyć walkę pt: zapominam że kochałam i byłam na swój sposób szczęśliwa z księciem.... czy może gdzieś coś we mnie jest i ma nadzieję.... nadzieję, że jednak będzie mi dane kiedyś.... na chwilkę.... być z księciem.... w końcu tyle lat mamy za sobą....a tego nie da się od tak skreślić, zapomnieć.... choć zdaję sobie sprawę, że decyzję, którą podjęłam.... robie coś najlepszego w swoim życiu..... znowu nachodzę mnie refleksję, których tak naprawdę nie chcę bo i po co.... skoro z góry oboje założyliśmy, że nigdy nam nie będzie dane.....no nic.... powtarzam sobie na głos, że to koniec, koniec bajki tysiąca i jednej nocy.....

21 sierpnia 2015
Zdaję sobie sprawę, że to droga do nikąd i dlatego napisałam że trzymam się swojego postanowienia, że to koniec....definitywny koniec....a pisząc moje spekulacje wiążące się z nadzieją....że może kiedyś bylibyśmy razem...jako para....od tak....głośne myślenie....by zrozumieć co się we mnie dzieję....ale dziękuję NIKa za Twoje słowa....wiem, że to z troski o mnie :-)


Breakup......witaj!!! Pisz co u Ciebie!!!
21 sierpnia 2015
Hi !!!

Nie wiem co z tym ksieciem- wedlug mnie oddam go zonie.. On tylko chce sobie sie pobawic..


U mnie beznadzieja cos dzis wyszkrobie

Masz facebook?
21 sierpnia 2015
Na pewno będziesz super szczęśliwa z Księciuniem :/ on będzie wracał do Żony, a Ciebie bzykał na weekendy czy kiedyś tam, jak okłamie Żonę. Będzie przytulał Ją i mówił jak bardzo kocha... Przy okazji zaliczy jeszcze kilka panienek... A Ty będziesz marnowała życie czekając na niego. Na kilka chwil. Aż będziesz miała 40 lat i obudzisz się z ręką w nocniku. Bez dzieci i szansy na normalne szczęśliwe życie. Romeo pozna kobietę, która będzie go kochała i zapomni, że znał taką jedną Czarownicę.

Zajebista perspektywa na życie... Ale widać tak chcesz... Zostaw Romeo w spokoju. Tak będzie lepiej.

Życzę powodzenia w unieszczęśliwianiu się.

Dodaj komentarz