milczac
Tagi: początek obsesja paranoja rozstanie koniec związku
04 września 2015, 21:52
Zastanawiałam się dlaczego zawszę, ale to zawszę kiedy mi bardzo zależy robię dwa kroki do tyłu. Czy ze mną jest coś nie tak? Niszczę wszystko co spotkam na swojej drodzę. Za bardzo chyba biore sobie nie które sprawy do siebie.... i o to mam dziwnie uczucie, które sprawia, że jestem stłamszona, a przecież jeszcze nie tak dawno bo tydzień temu tryskałam energią! Rozumiem, że jestem teraz na etapie poznawania drugiej osoby, jakim jest człowiekiem w każdej sytuacji życiowej...ale są sytuację, momenty z którymi się nie zgadzam i o to cała ja.... muszę to z siebie wyrzucić, bo inaczej mój analizator by mnie zeżarł choć zdaję sobie sprawę, że są momenty, że powinnam nie wnikać pozwolić nie którym rzeczą po prostu się dziać...czekać, hmmm... kto z nas to lubi, choć przyznam, że z perspektywy czasu i opierając się na relacji z księciem jestem osobą cierpliwą....Jeśli chodzi o niego to dzwonił....a ja głupia odebrałam telefon.... i wiecie co powiedział, wpadł na cudowny pomysł by powiedzieć żonie "o nas"!!! Tzn. powiedzieć jej tylko, że jestem jego koleżanką i chciałby w niedzielę na pełnym legalu do mnie przyjechać.... masakra co temu człowiekowi chodzi po głowie, biedna ta jego żona.... mimo wszystko jest mi jej żal bo nie wyobrażam sobie być na jej miejscu.... powiedziałam, żeby tego nie robił, że ma walczyć o nią, o swoje małżeństwo....skoro taka jego decyzja, ale ON mimo wszystko chcę żebyśmy byli przyjaciółmi.,.... nie rozumiem, nie pojęte jest to dla mnie.... pytanie tylko co ten człowiek jeszcze wymyśli!
Ps. Ja zrobilem wieksze glupstwo, nqpisze cos o tym w poniedzialek
Dodaj komentarz