milczac


Autor: czaaarownica
Tagi: strach   zwątpienie   porażka   dystansowanie się  
06 września 2015, 07:44

Weekend w domku, u siebie w domku. Moja poranna kawa w moim kubku, moje krzesło, moja codzienność. I jak się czuję? Chyba dobrze, chyba dlatego, że tęsknię....odczuwam tęsknotę, tęsknotę za tak dobrze znanym mi spojrzeniem, uśmiechem, za jego osobą.... Romeo taki mój a jednocześnie nie mój. Im bardziej chcę tym większy we mnie strach. Czy to jest normalne? Bo przecież jeśli coś daję nam radość, sprawia że się uśmiechamy to powinno się do tego lgnać. Martwię się, że przez swoje fobie spieprze to. Zawsze byłam bardzo wrażliwą osobą- wbrew pozorą i przez to by nie cierpieć dystansowałam się.  Uznałam że to dobry patent by się móc chronić. Ale tak naprawdę przed czym? Świadomie odbierałam/ odbieram sobie możliwość na szczęście a tym samym skazuje siebie na samotność swoją codzienność - samotny poranek przy kawie..... Świetna ochrona!

 

 

Wczoraj dzwonił książę...przy żonie! Oznajmiajac że jednak nie będzie mógł przyjechać! Tylko kto go o to prosił?

10 września 2015
Boisz sie, kogos kto moze ci dac szczescie to chyba normalna reakcja po tak, dlugim oklamywaniu ciebie...
07 września 2015
I tego się boję, choć tak cholernie nie chcę tego... chcę go uszczęśliwić!

Po co odbieram? Hmmm.... nie wiem, nie potrafię tego ogarnąć - jeszcze.
06 września 2015
Jestes na najlepszej drodze by spieprzyc zwiazek z Romeo. Kazdy ma ograniczona cierpliwosc nawet on.

Po cholere odbierasz telefony od Ksiecia??

Dodaj komentarz