milczac
12 października 2015, 15:20
Dzisiaj wszystko idzie na opak, a ja mimo o mam bardzo dobry humor. Lubie siebie taką, nawet bardzo. Mimo, że weekend spedziłam w domku bo Romeo w delegacji nie było tak źle. Spotkałam sie w końcvu z przyjaciółką, z która mogliśmy sobie wypić. Niestety zaszkodziło mi to i całą noc z soboty na niedzielę umierałam. Romeo był ze mną wtedy, na telefonie.... nie chciałam, żeby słyszał mnie w takim stanie ale on sie upierał, że dopóki nie zasnę bedzie "przy mnie". Bardzo to miłe z jego strony, ale ja musiałam uważać żeby do niego nie powiedzieć imię księcia. Właśnie tak. Jak się do Romeo zwracałąm to w myslach imię księcia.... a gdyby mi się to wymsknęło to bym strzeliła sobie w kolano, ech.... zuważyłam, że rozłąka wpływa niekorzystnie na mój "związek" z Romeo....widzę wtedy jego wady, ton i sposób jego wypowiedzi co niekoniecznie momentami mi się podoba......ale natomiast jak jesteśmy razem szaleje z szczęścia.... takie dwie sprzeczne skrajności.... zresztą Romeo ma podobnie... i tu nasuwa się pytanie czy to jest normalne??
Romeo powinien normalnie podchodzić do życia, bo potem depresję będzie leczył w AA
Dodaj komentarz