milczac
Tagi: tęsknota bezradność smutek
11 listopada 2015, 20:17
Po wewnętrznej walce z samą sobą postanowiłam jechać do Romeo. Pragnęłam tak bardzo zrozumieć tą chorą sytuację.... bo skoro on nie napiszę bo nie lubi jak twierdzi, a rozmowy telefoniczne nie przynszą pożądanego efektu, a wręcz doprowadzają do kłótni.... więc trzeba było sie osobiście pofatygować..... jednak i to nie przyniosło żadnego efektu, cały czas twierdzi, że mnie bardzo kocha, że chcę być ze mną juz na zawszę i pomimo, że wie, że mnie krzywdzi nie potrafi tego zrozumieć, a tym bardziej mi tego wyjaśnić.... oznajmiłam jednoznacznie, albo się będzie starał i zaprzestanie głupkowatego zachowania alo ja sie wycofuję.... bo mam wrażenie, że tylko daję a on bierzę i przy tym kręci nosem....obiecał się poprawić i że będzie walczył, hmm.... właśnie dał tego doskonały popis..... 3h temu zadzwonił oznajmiając, że na pół godziny jedzie do siostry i po powrocie do domu do mnie zadzwoni albo się spiszemy i przy tym się rozłączył!!! No no..... ma facet styl!!! No i co.... do tej pory cisza.... uhmm.... nie, p[rzepraszam, wysłał buźkę.... heh... cokolwiek ona ma znaczyć.... Rozumiem, że chcę spędzić czas z bliskimi, nawet jest to wskazane, ale po cholere wyznacza sobie czas kiedy do mnie zadzwoni a później nie wywiązuję się z tego, sam na siebie kręci bata, a później wywala oczy, że ja wykończona.... faktycznie, ludzie nie doceniają tego co mają.... a później zdziwieni, że gdy patrzą obok siebie tam nikogo nie ma, absurdlane nasze zachowanie!!!
Będąc u Romeo dzwonił książę, bardzo się dobijał, ale Romeo nie był zadowolony, napisał sms-a z informacją, że umarł mu tato.... poczułąm dziwny ucisk w sercu i złość na Romeo, że w takiej sytuacji okazał zadrość oznajmiając, że ON zawsze znajdzie jakiś pretekst by tylko do mnie zadzwonić. Kur**** umiera człowiek, a on nazywa to pretekstem.... totalna znieczulica!!!! Wróciwszy do domku zadzwoniłam do księcia z kondolencjami.... i zastanawiam się czy to byłoby w porządku, na miejscu, stosowne.... gdybym pojechała na pogrzeb??
ale dziś już nie wytrzymałam :P
po pierwsze - tak byłoby to niestosowne... pokazałabys mu że jest wazny w Twoim zyciu nadal... a sobie udowodnila, że wcale Cię nie obeszło z nim... ta cała historia... ze jest w Twoim zyciu...
ksiaze nie daje teraz bólu... nie umartwiasz się itp... wiec pozwalasz dawac do siebie dostep... a gdy tylko znow wrocilabys na tory, w których jeste ty żona i on... złość nastapilaby migiem...
no wlasnie żona... chcesz widzieć ich razem na pogrzebie??? chcesz widzieć jak płaczą razem? i to nie Ty stoisz na jej miejscu?
a Romeo wcale nie jest nie-znieczulony... tylko zloscisz się na niego, bo "stoi" Ci na drodze do tego bys mogla w tym momencie mieć kontakt z ksieciuniem...
zastanow się co dla ciebie jest ważne.. to żeby Romeo nie był zazdrosny czy akurat slowo od Ciebie dla Ksiecia !! jeśli to drugie... to masz odpowiedz jak angażujesz się w relację...
Dodaj komentarz