milczac


Autor: czaaarownica
Tagi: marzenia   euforia   patologia   mieszkanie razem  
15 listopada 2015, 20:04

Uczucie szczęscia miesza mi się z obawą przed nieznanym.... Rozmawiałam z Romeo o naszej ewentualnej przyszłości. Chcę żebym zamieszkała z nim, u niego, u mnie....czy też gdzie tylko chce, ważne by być razem. Znamy się niespełna 5 m-cy, a tu wizja zamieszkania razem....czy oby na to nie za wcześnie? Jedynie co nam to nieumożliwia to moja przeszłość, która nie powinna w ogóle się zacząć a co dopiero mieć rację bytu.... no ale cóż, jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy błędy, nikt nam za to głowy nie urwię.....ale urwać można za to, że żyję się w chorej sytuacji, mając świadomość patologii i nie robić nic w tym kierunku. Fakt, łatwo się mówi, nie podoba się, to wora ze dwora... ale to tylko teoria...w praktyce wszystko już całkiem inaczej wygląda, a jeśli w tym jest strach, strach że ktoś nam może zrobić krzywdę to wtedy tracimy całkowicie rozum.... to tak jakby szkoła przetrwania...robimy wszystko by dać radę- przetrwać ale jednak te ściany nas ograniczają i w konsekwencji sami zamykamy się w klatcę.....w klatce niespełnionych marzeń......

brakeuo
18 listopada 2015
Hi nie jesten expertem bo moj zwiazek trwal 6 lat dalej tocza sie spory i awantury.. z jednej strony mozna by bylo sprobowac w twoim wypadku ale z drugiej strony boje sie ze okaze sie On, uczuciowa porazka.. Nie sluchaj rozumu lecz serca polaczonego z rozumem...

przepraszam ze sie malo oddzywam ale wiesz jak sytuacja u mnie...
17 listopada 2015
Nika no właśnie, cięzko nam się dogadać, ale to tylko na odległość.... bo kiedy jesteśmy razem jest cudownie.... bardzo!
17 listopada 2015
Warto zamieszkac razem. Szybko wyjdzie czy macie szanse na udany zwiazek. Lepiej teraz niz pozniej. Juz teraz ciezko Wam sie dogadac. Wspolne mieszkanie na pewno wyklaruje sytuace. A dla Ksieciunia bedzie to niezla szpileczka w szlavhetna czesc ciala...

Dodaj komentarz