milczac
Tagi: szczęście uśmiech normalność
23 listopada 2015, 18:55
Siedzę i piję herbatkę. Cudowny aromat dzikiej róży z maliną rozgrzewa mnie od środka. Choć może to tylko jest dopełnieniem do tych sielankowych chwil. Tak, jestem szczęśliwa! Uśmiecham się na samo wspomnienie, wspomnienie mojej upragnionenj normalności! Calkiem inaczej to wygląda z tej drugiej strony. Za każdym razem kiedy wracałam od Romeo czułam sie jak "zbity pies" a dzisiaj....dzisiaj tryskałam życiem, szczęściem....tak wielkim, że nawet ślepiec byłby w stanie to zauważyć. Ten facet mnie naprawdę kocha! I mimo, że ma problem żeby mi to okazać - hmmm.... taka jego natura? To i tak można to zauważyć w jego spojrzeniu, uśmiechu...w tym jak mnie przytula, dotyka.... Zdaję sobie sprawę z tego, że jak tylko przyjdzie nam "żyć" na telefonie znowu pojawią się mniejsze- większę konfilkty....ale jak oboje zauważyliśmy kiedy jesteśmy razem ze sobą, namacalnie nic z takich rzeczy się niedzieję. I mimo, że poruszamy poważnę tematy i każdę z nas mówi to co myśli, nie ma nic takiego. Cudownie! Cudownie z nim być. Zapytał się czy byłabym w stanie, czy chciałabym zamieszkać u niego..... tak! Choć to czas odległy dzisiaj chcę o tym marzyć.....
Książę dzwonił dzisiaj do mnie - nie odebrałam......
Dodaj komentarz