milczac


Autor: czaaarownica
Tagi: początek końca   sen nocy letniej  
24 maja 2016, 19:44

Wspomagam się tabletkami na uspokojenie. Tymi samymi co bierze Romeo. Ale i one nie zagłuszają tego ognia, który pali mnie od środka. Przecież wiedziałam, że tak to się skończy, a mimo tego boli... tak bardzo, że chciałabym schować się gdzieś, gszieś gdzie nikt mnie nie będzie widział, o nic pytał....tam gdzie przestane czuć, odczuwać..... katuję się bo moje myśli wciąż do niego lecą...wyobrażam sobie jego uśmiechniętego, takiego mojego, a zarazem obcego - jego, który o mnie nie pomyśli choćby przez chwilkę! Bardzo boli, ta świadomość.... zerkam na telefon, a tam pustka.... milczy ja milczę..... bo przecież nie można, ja nie mogę się odezwać. Jego decyzja, którą muszę uszanować, kosztem siebie..... Uciekłam dzisiaj w pracę...ale przez ten mój stan spieprzyłam robotę, a tak długo przy niej siedziałam. Terminy gonią a ja nie mogę się zebrać w kupę. Straciłam swój zapał - muszę go za wszelką cenę odzyskać.... tylko jak? Mam ochotę się upić, ale boję sie i tego...boję się, że stracę panowanie nad rozumem i odezwę się do niego....a wtedy Romeo mnie upokorzy jak to miał w zwyczaju ostatnio.....

24 maja 2016
Nie poddawaj się nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło każde kolejne doświadczenie zyciowe nas umacnia ,pomysl o Sobie zrób coś tylko dla siebie,czsami niewarto się poświęcać.Pozdrawiam

Dodaj komentarz