milczac
28 maja 2016, 21:12
Bycie twardzielką nijak się ma z rzecywistością. Posypałam się dzisiaj przy odkurzaniu chodnika. Banalne, cała jestem banalna! Łzy leciały jedna pod drugiej a ja chęchałam z szlochu, dlatego iż nie tak dawno Romeo to robił i jeszcze z dumą w głosie zapytał się jak się spisał. Oczywiście idealnie! Jak zawszę! Okłamuje samą siebie, że mi nie zależy, że już nie czekam, nie tęsknię....ale cały czas wpatruję się w bramę czy czasem nie nadjedzie, wypatruję go w oknie czy czasem nie siedzi i nie czeka za mną w altancę. Cholera, to jest chorę! Tym bardziej, że duże są szanse, że on w ogóle o mnie nie myśli, że go nie interesuję co u mnie, że nie tęskni..... A co jesli on odszedł do innej? Mówił, że nie...ale przecież mnie kochał..... ale przy tym miał ambiwalentne uczucie, ja również je miałam, ale to nie oznaczało, że miałam wszystko od tak, wyrzucić - zapomnieć..... wiem, że go kocham, wiem, że chcę być z nim...ale cały czas mój honor nie pozwala się do niego odezwać - choć nie marzę o niczym innym....
Do tego jak na złość poparzyłam sobie ręcę! Tak- obie ufm...ofiara losu ze mnie.... ból straszny w końcu poparzenie 3 III...ale w porównaniu z tym co czuję w środku to nic, namiastka bólu.....
Dodaj komentarz