milczac


Autor: czaaarownica
Tagi: małżeństwo   żona   mąż   kochanka  
28 czerwca 2015, 17:09

Podjęłam dzisiaj analizę jego zachowania, ale o dziwo nie chodzi o mnie tylko o jego żonę. Wiem conajmniej dziwne bo co tak naprawdę interesuję mnie ta kobieta, która oceniła i zezwała mnie od najgorszej  nie znając mnie i to nie przez pryzmat tego, że byłam z jej mężem ale dlatego, że jej mąż za jej plecami wchodził na mój profil.... ale wracając do tematu.... dzisiaj wczułam się w  jej sytuację.... kiedy ON mi opowiadał - w trakcie rozmowy telefonicznej- na telefonie byłam jego przyjacielem....jak ją ustawiał, tj jak celowo wzbudzał w niej zazdrość, jak znikał z domu i nie mówił gdzie jest, kiedy ona dzwoniła a ON nie odbierał telefonów, kiedy ona się pytała gdzie był, co się dzieję.... ON zacięcie milczał doprowadzając ją do szału..... tłumaczył mi to, że zachowuję się w ten sposób dlatego, żeby ją przyzwyczaić, ale niby do czego? Do tego żeby miał wolną rękę? Chyba tak. Małżeństwo..... zawszę uważałam, że to dożywocie za miłość....a tu....tresura.... bo niejednokrotnie mu mówiłam, że ją szkoli, że brakuję mu tylko bata..... niby to miało na celu służyć żebyśmy mieli więcej czasu dla siebie, żeby nam "nie przeszkadzała" jak to sam ujął.... ale....ale ona musiała się fatalnie czuć, wiedząc, czując, że ON jest z inną kobietą, wiedząc, że im więcej będzie mu zracać uwagę, że zachowuję się nie w porządku.... to ON będzie się od niej oddalał.... wiele razy słyszałam ich rozmowę.... i powiem wam, że teraz z perspektywy czasu jest mi jej żal choć i ona do świętych nie należy...należała.... Jaką miałabym pewność, że ON będąc ze mną nie zachowywałby się tak samo jak w stosunku do żony - żadnej..... ba uważam, że zachowałby sie tak samo, o czym świadczyło jego końcowe zachowanie.... tylko ja nie należę do kobiet, które są uległe.... jestem strzelcem, tak jak ON...... i przede wszystkim cenimy wolność.... a ona..... ma go.... mojego księcia za którym mimo wszystko tęsknie.....

25 września 2015
Współczuje straconej miłości, bo serce głupie i potrafi zakochać sie w idiocie i prostaku, ale jeszcze bardziej współczuje tej kobiecie- żonie. Ty się wyliżesz, znajdziesz miłość wierze w to, a ona zawsze będzie się bała jutra i jego wybryków....
29 czerwca 2015
Nie uraziłaś :) Sumienie.... samo to, że podjęłam decyzję pisania bloga o tym wszystkim świadczy, że je mam. Ale o tym wszystkim w następnych moich wpisach....


Pozdrawiam.
28 czerwca 2015
Rozumiem że bardzo przeżywasz rozstanie z tym mężczyzną, ale nie on nie był Ciebie ani swojej żony wart. Ciężko też mi zrozumieć jak można wchodzić w taką relację z mężczyzną który ma rodzinę.. masz wyrzuty sumienia? Nie oceniam Cię, jestem ciekawa jak to jest być od strony tej drugiej "kochanki".

PS. Nie chciałam Cie urazić.

Pozdrawiam

Dodaj komentarz