milczac


Autor: czaaarownica
12 lipca 2015, 15:41

Nie wierzę w zbieg okoliczności, uważam, że wszystko co nas spotyka ma jakiś cel.... tak samo można powiedzieć o ludziach.... czy my się zmieniamy? Czy to czasami nie jest tak, że tak naprawdę nie znamy drugiego człowieka, samego siebie.... tylko w danej sytuacji życiowej wychodzi nasza prawdziwa natura.... czy człowiek, który zdradził nie zrobi tego ponownie? Tak samo jak mówi się, że jak ktoś podniesie na Ciebie rękę zrobi to jeszcze raz...... a zaufanie? Raz stracone nie da się odbudowac do stanu pierwotnego.... wszystko tak naprawdę jest zależnę od naszych pierwszych "razów"..... nieprzemyślana decyzja, działanie pod wpływem impulsu.....sprawia, że tracimy, tracimy sznasę....tracimy to co było nam dane.... oczywiście można przymknąć oko na te sytuację, ale to tylko oszukiwanie samego siebie...a co jak co.... względem siebie powinniśmy być uczciwi..... kwitując.....to wszystko co nas spotyka.... nie można na pewno sklasyfikować odnośniku..... "nie chciałem/chciałam".....czas dorosnąć wziąść odpowiedzialność za swoję decyzję -świadome.... i  nie pozwolić by te decyzję nas zastraszały czy też doprowadzały do patowej sytuacji.... w końcu nic nie dzieję się bez przyczyny.....

22 lipca 2015
Masz rację, my kobiety jesteśmy w stanie dużo, bardzo dużo znieść....czasem osoba dla której znosimy tyle trudu, cierpienia nie jest po prostu warta...ale niestety czas to dopiero weryfikuję...nam pozostaję tylko wyciągnąć należyte wnioski..... by w przyszłości móc się uchronić przed łajdakiem.....

Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)
13 lipca 2015
Źle zaczęłam czytać... Powinnam czytać od tyłu... Już wiem kim BYŁ... Skończonym łajdakiem. Kobiety dużo wybaczają, aż za dużo. Sama tkwiłam w toksycznym związku 3 lata... 3 długie zmarnowane lata... Ale udało mi się uwolnić. Zawalczyłam o własne szczęście. Zapomniałam o tamtym i poznałam innego. Mimo że były próbował znowu mnie wciągnąć w to bagno nie dałam się - i jestem szczęśliwa! ZAWALCZ o siebie. Nie daj mu tej satysfakcji. Nie płacz, bo nie jest wart ani jednej Twojej łzy...
13 lipca 2015
Hej... Czytam Twoje blogi i z chęcią zapłakałabym z Tobą... Tyle bólu wyrażasz w tym wszystkim... Nie do końca rozumiem Twoją historię, ale widać jak bardzo cierpisz przez NIEGO... Kim on był? Chłopakiem, narzeczonym? Świadomie odrzuciłaś jego miłość? Wie o tym, co czujesz co niego?

Dodaj komentarz