milczac
20 lipca 2015, 07:43
Wychodzę do ogrodu by sprawdzić swoje roślinki....jest tam i ON...niby taki mój ale jak wcześniej pisałam- obcy.....patrzy się na mnie, uśmiecha.....niewiadomo z skąd pojawia się moja znajoma....ON ją zaprasza do ogrodu.....całuję namiętnie, piesci jej piersi....na moich oczach......krzyczę co oni wyprawiają ale nie reagują...zaczynam to nagrywać....by mieć dowód w sądzie....okazuje się, że jesteśmy małżeństwem.....budzę się zlana potem. To był tylko zły sen.... Zły? Nie.....przestroga? Moje sumienie? Byłam postawiona z tej drugiej strony.....zdradzanej....i to co wtedy przeżyłam, poczułam....było masakryczne mimo, że to tylko sen.... Doszukiwać się w tym interpretacji? Czy po prostu otrząsnąć się i wrócić do porządku dziennego....bo w sny nie można wierzyć.....coś w tym jest...moja podświadomość sama kieruję się swoimi prawami....i wiem jedno.....coś jest lub będzie na rzeczy....nie to że będę królową dla mojego księcia....tylko najgorsze lęki chowane najgłębiej we mnie budzą się do życia..... Skoro ze mną potrafił....to dlaczego nie z inną, z innymi...
Dziękuję za czytanie mojego bloga :) Pozdrawiam
Dodaj komentarz