milczac


Autor: czaaarownica
Tagi: emocję   cichy krzyk   irracjonalizm  
25 września 2015, 21:14

Emocje, emocję, emocję..... jakże one potrafią nam zagłuszyć głos rozsądku, do tego jeśli patrzymy przez pryzmat tego jak nas życie doświadczyło i z małej błahostki potrafimy zrobić niezłą awanturę, dąsdać się i karać ukochaną osobę, choć tak naprawdę tego nie chcemy. I tu się kłania wątek, o którym pisałam w wcześniejszym poście.... rozmowa czy tez brak jej, komunikacja werbalna, a do tego jeśli przez swojego własnego "focha" nie dopuścimy do głosu drugie strony mamy tak zwane ciche dni.... z drugiej strony one również są potrzebne, bo każdy z nas wie jak po tym jest cudowne godzenie się. Ale jak to się mówi, lepiej dbać o to co się ma i do takowych sytuacji nie dopuszczać. Choć wiem, że łatwo się o tym mówi czy też piszę, generalnie życie tak weryfikuję, że jak przychodzi co do czego to mamy ochotę eksplodować, a im bardziej nam na kimś zależy to tym bardziej jest zrozumiałe, dziwne okazywanie uczuć ale i zła strona tego medalu jest nam potrzebna do normalnego funkcjonowania. Więc jeśli zdarzają nam się takie sytuację ale nie nagminnie to nie ma czym się martwić.

 

I dzisiaj dzwonił mój książę marnotrawny, przez sytuację z jego ojcem nie mam sumienia nie odbierać i nie mówcie mi, że zwszę znajdzie się jakiś powód, bo zdaję sobie z tego sprawę i ta świadomość mnie przeraża. Zaobserwowałam, że jak tylko rozmawiam z nim to sytuacja z Romeo się pogorsza, tzn ja się czepiam, staję sie podejrzliwa, czyżby książę umiejętnie mną manipulował? Mam dość jego tj tych jego słów, że Romeo nie jest dla mnie.... i te jego słowa, że ja mam w życiu do spełnienia jedną mijsję, tzn że jestem nauczycielem, by nauczyć faceta jak być dobrym dla kobiety, ale nie dla mnie, bo mój los jest z góry skazany na samotność.... łzy mi poleciały, nie chciałam tego usłyszeć bo przeciez tak bardzo chcę być szczęśliwa i przy tym nie chcę być samotna, nikt nie chcę..... w ogóle gadał mi głupoty, że chciałby przyjechać do mnie.... na noc.... czy ON myśli, że po tym wszystkim mogłabym z nim... nie, nie, nie.... mimo wszystko, pomimo, że nadal jest gdzieś w moim sercu, niech się trzyma ode mnie zdaleka, od nas....

27 września 2015
No i zapukał....
26 września 2015
Co za skończony kretyn, egoista i nie napiszę co jeszcze! Jak on śmie tak do Ciebie mówić? Kim on jest, jak nie zwykłym pipipi???

I to kolejny powód, dla którego powinnaś go olać. Mam wrażenie, że wykorzystuje sytuację z ojcem. A tak w ogóle... Masz pewność, że to co mówi o swoim ojcu to prawda? A nie kłamstwo, by się zbliżyć do Ciebie, bo wie, że inaczej byś go olała?

Cierpisz na własne życzenie. Przez niego możesz stracić piękną miłość z Romeo... Kobieto, błagam, ogarnij się... Nie zdziw się jak któregoś razu Księciunio zapuka wieczorem do Twych drzwi :/
25 września 2015
Z R powinnaś stosować metodę jak ja to nazywam u siebie ''małżeństwo włoskie'' czyli kłócić się jakby świat się kończył i wyflaczac na głos, emocje które wypłyną szybciej ulatują i godzenie jest naprawdę miłe.Lepiej się porządnie pokłócić, niż dusić w ciszy. Co do pana K, wysłuchaj,przecierp i olej...

Dodaj komentarz