milczac


Autor: czaaarownica
29 maja 2016, 19:57

Dziś minęło by 11 m-cy a mija tydzień jak nie jesteśmy razem. Naiwna ja byłam przekonana, że do mnie przyjedzie, że powie, że popełnił największy błąd w zyciu...ale się nie doczekałam. Cały czas chodzi z onka do okna, wyobrażałam sobie, że siedzi w altance i na mnie czeka, z czasem to już sama z siebie się śmiałam. Bo jak można być taką idiotką. Pewnie on nie zaprząta sobie mną głowy, no ale ma takie prawo. Dla innych to co dzieję się w ich życiu zostawia jakis ślad, a inni mają to po prostu gdzieś.

Brutalne było z jego strony, że chciał za wszelką cenę wydobyć ze mnie tą prawdziwą mnie, tą wrażliwą, tą która jest dla mnie taka obca.... by później porzucić, bo jak to był.... "przyzwyczajałem Cię do tego..." pffff..... jak można kogoś przyzwyczajać, że go zaraz nie będzie, tak jakby wiedział, że ma tylko kilka dni życia.... człowiek lepiej znosi śmierć ukochanej osoby, niż rozstania,  jeszcze tego typu, kiedy dwa tygodnie temu deklarował, że chcę być moim mężem a teraz nie ma nic, jestem sama.... i ta głucha cisza!!! Njważniejsze, że tabletki pomagają, dorzuciłam kilka przeciwbólowych bo na dłoniach mam takie masakryczne pęcherze, że masakra. Przez to jetsem uziemniona  z pracą, nawet najdrobniejsze czynności sprawiają mi straszną trudność i ból. Ale jutro musze jakość chwycić narzędzie pracy bo z jednego terminu muszę się wywiązać...a reszta...hmmm.... przestałam odbierać telefony. 

Dzisiaj w nocy znowu mi się Romeo śnił....chociaż tam jest mój, taki prawdziwy....choć noc moja trwała zaledwie 3h bo padłam około 4. Zdolna jestem!

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz