milczac


Autor: czaaarownica
05 lutego 2017, 19:00

Wczorajsy sms-es od ojca mojego dziecka wprawił mnie w osłupienie. Chciał przyjechać, pytała się czy ja chcę.... A czy ja chciałam? NIe byłam pewna czy chcę go widzieć, ale nie dlatego, że nie chciałam ale dlatego, że bałam się, bałam się że znowu mnie skrzywdzi... przecież robił to codziennie.... ale jednak czułam, że powinnam się zgodzić, więc dyplomatycznie odpisałam, że jasnę, że zawszę może przyjechać.... więc jak napisałam tak też się stało. Przyjechał, chciał pogadać, ma problemy...ale któż z nas ich nie ma, wysłuchałam ale starałam się nie zdradzać swoich uczuć, swoich lęków... a on nijak podchodził do tematu ciąży, niby zapytał się jak się czuję, niy dotknął brzuszka, ale ja jakoś tego nie czułam, niby byłtak blisko mnie, ale jakże daleko, nie ukrywam, że mam wielki żal do niego..... ale mimo wszytsko został na noc. Chciałam tego,, bardzo potrzebuję bliskości, przytulenie, a on był przeciez nie tak dawno tak mi bliski, dla niego chciałam rzucić cały mój świat, zrobić rewolucję w swoim życiu by być z nim... na dobre i na złe.... ale rano znów był on ten prawdziwy, zły... chamski..... aż w pewnej chwili zapragnąłam by pojechał, porzyczył pieniądzę i tyle go widziałam... teraz pytam samą siebie ile w tym było jego, jego potrzeby bycia ze mną jak sam deklarował a ile potrzeby ratowania swojego tyłka.... w każdym bądź razie nie odezwał się do mnie już.... mamy i tak zobaczyć się w środę, mam do niego jechać na noc, bo w czwartek mam lekarza....zakaźny, poradnia genetyczna, a później mały wypad do Gdańska.... cieszę się na ten wyjzda, nigdy nie byłam w Gdańsku....

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz