milczac
01 września 2015, 22:26
Dzwonił książę. Wnioskuję, że pewnie już wrócił z wakacji, wszak dzieci do szkoły trzeba posłać, wnioskuję bo nie rozmawiałam z nim.... ale czuję, że i jutro będzie się do mnie dobijał....żeby tylko mi do główki nie przyszło mi z nim rozmawiać, choć nadal odczuwam brak naszych rozmów, tęskno za tym.... z naszymi rozmowami... Padło pytanie czy ON wie o Romeo.....tak, wie....wspomniałam mu jak dzwoniłam do niego pierwszy raz....z pełną dumą w głosie odparłam, że jestem szczęśliwa, że chcę ułożyć sobie życie....a ON co na to....że życzy mi jak najlepiej bo co jak co....ja zasługuję na szczęście..... ale czy to było szczerę? Nie wiem.... Romeo również wie o księciu....wie dlatego, że pytał.... kto mnie tak skrzywdził, że izoluje się od ludzi, boję się..... pamiętam, że to było na początku naszej znajomości.... nie zakładałam, że to potoczy się dalej, z takim impetem....wiedział, że sama zadzwoniłam do niego.... i ja wiem, że mu się to nie podoba, co na początku skrywał.... ale w konsekwecji przyznał się, że jest zazdrosny..... nie tylko o niego....co do końca mi się nie podoba, bo wiem co to znaczy być z osobą chorobliwie zazdrosną.... mam nadzieję, że to wszystko jest "zdrowe"....
Nawiązując do wczorajszej notatki i odpowiedzi do komentarza.... z tymi kobietami podobno chodzi tak, że jakby było 10 kobiet i ja pośród nich wybrałby inną...bo to miały być kobiety idealne dla niego...ale nie potrafi mi sprecyzować swojego idealizmu kobiety doskonałej..... hmmm..... uważa mnie za atrakcyjną kobietę, że jest dumny, że może ze mną wyjść, że mu się podobam....ale jednak.... nie wybrał by mnie! Absurd? Niesmak pozostał, dla mnie.... obawiam się, że może to rzutować na przyszłość na zasadzie gdy spojrzy się na inną kobietę co jest nie do uniknięcia....a ja poczuję się gorsza? Odganiam od siebie te myśli...bo ja się sobie podobam....
Niech poszuka sobie tego ideału... wiesz, chyba że ja coś zle rozumiem...
Niesmak...
Książe zyczy Ci szczęścia, bo sam go nie wezmie od Ciebie... ale jednocześnie ciagle sprawdza na ile mu pozwolisz...
Nie potrafimy ani sie podniesc ani isc do przodu ani stac na nogach.
Lezy sie i kwiczy a ci ptzez ktorych placzemy pastwia sie jeszcze bardziej
Nie rozumiem tego jak niektórzy potrafią ranić innych bez skrupułów. Jeszcze dobrze się przy tym bawić. Jednego dnia mówić, że kochają a drugiego mają wyjebane. Jak można tak traktować innych. Jak zabawki. Nie ogarniam i chyba ani ja ani ty tego nie ogarniemy
Dodaj komentarz