Archiwum 10 stycznia 2016


milczac
Autor: czaaarownica
10 stycznia 2016, 12:37

To była ciężka noc. Nad ranem z wycieńczenia padłam na pysk. Okazało się, że Romeo znowu okłamał. Tym razem wszystko na świeżo....w czwartek jak się spotkaliśmy...obiecywał że już mnie nie skrzywdzi...że już nigdy nie okłamie...że powiedział mi całą prawdę....ok. Tak pomyślałam. Zalałam mu po tej rozmowie pytanie - odpowiedział a ja się niedoszukiwałam....aż wczoraj tj dzisiaj w nocy nie wiem dlaczego ale powtórzyłam pytanie....a odpowiedź była inna. Nie wytrzymałam. Tu obiecuje że naprawi to co spieprzył by z pełną świadomością mnie okłamać! Argumentował się tym, że się bał. Ale nie wie czego...heh...porządne fundamenty....powiedziałam że to koniec, że jak dla mnie to zbyt wiele....płakał prosił...on nie chcę tego...tylko czy on kiedykolwiek zastanowił się co ja czuję? Cały czas mi dokłada. Twierdzi że sam nie może zrozumieć swojego zachowania...że wie że bardzo mnie kocha i nie ma świadomość swojego zachowania. Czyżby to objaw jakiejś choroby? Zaburzenia psychiczne?

milczac
Autor: czaaarownica
10 stycznia 2016, 00:39

Jestem z Romeo tj spotkałam się z nim. Nie wiem dlaczego tak się dzieje...patrzę na niego i tylko czuję straszny ból w klatce piersiowej...pomimo tęsknoty za nim, tego uczucia jakim go darzę nie potrafię się przełamać. Przytulił mnie a ja cała sztywna się robiłam...serce pragnie się w niego wtulić i zatracić się bez pamięci ale ciało zdecydowanie odmawia. Mówi że nic złego nie zrobił- dla niego yo nic złego bo mnie ból rozrywa....moje ciało krzyczy zgłaszając serce....czy to teraz tak będzie wyglądać?