Archiwum 24 lipca 2016


milczac
Autor: czaaarownica
24 lipca 2016, 21:36

.....zaraz po rozstaniu z Romeo dobijał się do mnie książę... tak jakby wiedział, że coś jest nie tak... tak jakby wyczuł, że po raz któryś zawalił mi się świat....a ja z tej bezsilności odebrałam, ale nie potrafiłam nic powiedzieć - tylko płakałam, wtedy pozwoliłam by fala mojego rozczarowania i niespełnionych nadziei uleciała ze mnie...a ON...ON był gdzieś tam po drugiej stronie i pozwolił mi na akt słabości.... pytał się kto doprowadził mnie do takiego stanu, ale mu odpowiadały tylko moje łzy, w sumie słowa były zbędnę... ON wiedział..... był przy mnie, jak wtedy uważałam - mój anioł, który zawszę w takich momentach był, który jak się okazało - oszukał mnie....

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: samotność   opętanie  
24 lipca 2016, 11:57

Tak go nienawidzę, że bym go najchętniej udusiła.... by zaraz zrobić mu szczuczne oddychanie żeby przy mnie był.... gdzieś tam w świecie...ale żeby był! Nadal walczę sama z sobą by wyzbyć się jego...ale ON nadal we mnie gdzieś jest.... nie jest już tym człowiekiem, którego poznałam... stał się gorszy, zły....a ja nadal chcę by był, gdzieś tam...ale żeby był.... odpycham go na każdym kroku....daję do zrozumienia, że jest najgorszy z możliwych poznanych mi osób...ale mimo wszystko w głębi mnie czuję pustkę, do której nie mogę się przyznać, nawet przed sobą......