11 stycznia 2016, 23:50
Jestem już u siebie! W swoim łóżku wtulona w swojego jaśka! Jakie cudowne uczucie. Heh człowiek naprawdę nie docenia tego co ma....no ale jak ja to twierdzę nic nie dzieję się bez przyczyny....cała ta awaria nie tylko miała na celu szarpnąć moją kieszeń ale również sprawdzić na kim można tak naprawdę polegać. Jak zwykle szybka eliminacja, małe potwierdzenie i jest jak jest...czyli jak? Słuchawki w uszach...w tle Bajor....uwielbiam go....głowa ćmi...ale jutro obudze się jak " młody Bóg"....mam kilka spraw do załatwienia no i ogarnąć dom bo chlew niezły się zrobił....
Z Romeo sprawy mają się jak się mają..jak już zaznaczyłam zależy mi na tym facecie ale nie zrobię nic żeby nam pomóc tak jak tego on by chciał. Starałam się ale nie doceniał więc ma na co sam sobie zapracował. Jak już było wspomniane cholernie ciężki żywot mnie z nim czeka... W ogóle chodzi mi po głowie co mi się śniło- obudziłam się z krzykiem i cała byłam roztrzesiona... Mam nadzieję że zanim popłyne w objęcia Morfeusza wszystko mi się przypomni!