15 stycznia 2016, 23:39
Nic nie dzieję się bez przyczyny! Zgadzam się z tym w zupełności. Ale niekoniecznie kiedy opieramy się na tym stwierdzeniu i na zasadzie co ma być to będzie nie robimy nic. Nie walczymy, jesteśmy bierni....obojętni...bo w końcu co ma być to będzie. Tylko żeby ten mechanizm zaczął działać musimy dać z siebie coś, coś więcej niż tylko przeglądanie się - oczywiście jeśli nam zależy bo w innym przypadku nie ma nawet o czym mówić....
Spotkanie z Romeo...niby się stara niby nie....taki narcyz...egoistyczny....żyje w swoim jestectwie i oczekuję żebym niczym małpa latała nad nim i jeśli okaże odrobinę dobrej woli mam klaskać niczym foczka...tylko...tylko, że ja nie lubie cyrku....jakiegokolwiek.....teraz chwila wytchnienia...on śpi....a ja sam na sam z samą sobą zastanawiam się nad dzisiejszym dniem gdzie był książę....martwił się i przyjechał....przynajmniej mi węgiel do podajnika zapodał....
Mam mętlik w swojej małej głowie....