Tagi: goście czarny koń
04 października 2015, 21:17
Po upiciu się lampką wina nie było mowy o kacu, no chyba, że moralnym.... ale tu można by było spekulować.... kolejny dzień pt: kuchareczka w kuchni, z racji tego, że zaprosiliśmy jego przyjaciela na obiad.... no i co jak co, krytyk z niego niezły, choć to tylko opinia Romea bo mi dane było go tylko raz zobaczyć.... mało co sie tam przejmowałam, wszak przeziębiona i zawszę można wine zwalić na niesprawne kubki smakowe... no ale wszystko było wyśmienitę, zachwalali mnie, że piękna, inteligentna i do tego jeszcze gotuję.... mmm... można by wnieść się nad Ziemię po tylu komplementach i to od dwóch facetów na raz... ale za daleko unosić się nie mogłam, przecież ja jestem złym materiałem na żonę - od tak, moja rekomendacja własna dla Romeo...... niedziela udana, choć końcówka dość mało przyjemna, pewnie można by rzecz standardowa bo zawszę tak jest jak mam wracać do siebie.... wróciwszy.... do domku, wziąwszy głęboki oddech.... telefon.... książę na swym czarnym rumaku do mnie jedzie.....