Archiwum 26 stycznia 2016


milczac
Autor: czaaarownica
26 stycznia 2016, 21:36

Pieniądze. Nie bez powodu się mówi chcesz zdobyć wroga to pożycz mu pieniądze! Wspomniałam wcześniej, że mam wrażenie że Romeo jest moim utrzymankiem. Że ta cała sytuacja mu się bardzo podoba. Bo ma wszystko bez najmniejszego wkładu ze swojej strony. Dzisiaj otwarcie mu powiedziałam jak sprawa wygląda z mojego punktu widzenia. Uhm....mine miał zniesmaczoną słuchał uważnie....zapytałam się czy tak wygląda jego życie, po pracy...przy herbacie i o suchym ryju....odparł, że pewnie by kolację zjadł by u siostry....pytam się ale ja jestem a on nie ma podstawowych składników czytać chleba....a on że nie stać go na moje odwiedziny! Chciałam jechać do domu...no bo po takim tekście co ja mam tu szukać...ale nie....pojechał do sklepu...jest chleb i zaraz zrobi jajecznicę...ech...bynajmniej skosztowałam jak to jest być biednym yyyy nie mieć co jeść? Uhm....a dwa dni temu kazał mi kupić czekoladę na chleb i to jeszcze biało-czarną...naturalnie za moje!!! Wyrachowanie? Zarzucił mi jak mogłam mu tak powiedzieć o nim...hmmm.....a jak inaczej nazwać jego podejście? 

 

Będziemy jeszcze rozmawiać -pójdę za ciosem!!!

milczac
Autor: czaaarownica
26 stycznia 2016, 14:03

Myślę o księciu. Mam ochotę do niego zadzwonić. Sama nie wiem po co. Usłyszeć go? Co robi a czego nie z żoną? To bezsensu! A może to moje sumienie się odzywa względem jego? Nie fajnie go potraktowałam....ale inaczej też nie mogłam. Cholera jest szansa wymazania go z życia - tym bardziej, że i ON sam się nie odzywa.....a ja tu takie myśli! A sio, sio....nie mogę o tym myśleć...by nie ulec....powinnam skupić się na Romeo, mam dzisiaj do niego jechać a ja bez ciśnienia...nie ogarniam samej siebie. Mam szanse by zapomnieć- uporządkować swoje życie, odciąć się definitywnie od przeszłości a ja co? Chcę chwycić za telefon. Masakra....muszę być twarda! Właśnie tak! 

milczac
Autor: czaaarownica
26 stycznia 2016, 04:47

Od kilku dni koszmary. Przeszłość mnie prześladuje!!! Do tego stopnia, że chciała mnie rozdzielić z Romeo...on płakał a ja czułam się bezsilna, bezsilna przez swój strach.... Romeo mnie obudził i tulił w ramionach....czułam się dobrze, wyciszyłam się.....

Zanim pojechał do pracy oznajmił mi, że musi wziąść urlop by spotkać się z córką....super! Prawda? Tylko, że ja się źle poczułam....dlatego iż miałam wrażenie ze moja osoba go tak absorbuje że nie ma czasu dla córki...jakbym była winna....a co jak co nie chcę być powodem że nie mają kontaktu....spróbuje zasnąć...mam jeszcze 1,5 h na sen....