Archiwum styczeń 2016, strona 3


milczac
Autor: czaaarownica
10 stycznia 2016, 00:39

Jestem z Romeo tj spotkałam się z nim. Nie wiem dlaczego tak się dzieje...patrzę na niego i tylko czuję straszny ból w klatce piersiowej...pomimo tęsknoty za nim, tego uczucia jakim go darzę nie potrafię się przełamać. Przytulił mnie a ja cała sztywna się robiłam...serce pragnie się w niego wtulić i zatracić się bez pamięci ale ciało zdecydowanie odmawia. Mówi że nic złego nie zrobił- dla niego yo nic złego bo mnie ból rozrywa....moje ciało krzyczy zgłaszając serce....czy to teraz tak będzie wyglądać?

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: ból   zdrada   wybaczenie   kobiety w łóżku  
09 stycznia 2016, 11:10

Staram odgonić od siebie widok tego zdjęcia gdzie Romeo jest taki uśmiechnięty -szczęśliwy? Bynajmniej zadowolony. Zresztą który facet by nie był...w łóżku z dwiema kobietami. Mam wrażenie że on nie zdaje sobie sprawy jak mnie skrzywdził. Mało tego wydaję mi się że on nie rozumie mojego bólu....przecież jak dla mnie chodzenie na pół nago w bieliźnie przed obcymi tudzież kobietami i facetami jest niestosowne....dla mnie jest to intymne-bardzo. Może mam spaczone spojrzenie na tą kwestię....bo jak Romeo powiedział....to normalne....to tak jakby się położy na plaży oboj kobiety. Ja pierdole plaża a łóżko no nieeee niczym się nie różni!!!! Może sama powinnam zafundować mu taką normalność?! 

Nie jestem w stanie mu tego wybaczyć, nie teraz...nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie....

milczac
Autor: czaaarownica
08 stycznia 2016, 23:37

Jak wszystko dobrze pójdzie w poniedziałek będe już u siebie. Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej...nawet jeśli nikt tam za nami nie czeka....Romeo nadal podtrzymuje propozycje bym u niego zamieszkała a ja jeszcze do niedawna pewnie bym się ucieszyła. Boli mnie ta sytuacja to co on mi zrobił lub czego nie zrobił....w ciągu dnia dzwonił chciał pomóc w związku z tą moją awarią. Było to miłe...ale wieczorem kiedy rozmawialiśmy przez telefon rozmowa zaszła na temat jego rozpusty....powiedział że pił tylko w sylwestra. Tj z czwartku na piątek, z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę....a z soboty na niedzielę urwał mu się film choć pamięta wszystko....za dużo tego wszystkiego jak dla mnie. No i tylko w sylwestra wziął tabsa no i zachowywał się jak dżentelmen. Cholera...tylko dlaczego względem mnie nie potrafił zachować się przyzwoicie.... Najgorsze że mi zależy na tym człowieku mimo że mnie krzywdzi. Patologia. Boję się że to będzie nagminne...powiedział mi że atakował mnie bo myślał że chcę go ustawić....i jak to powiedział młoda gowniara nie będzie ustawiać faceta który jest ustatkowany....mętlik mam niezły chaos w głowie.... Mimo wszystko nie zrobię nic...niech Romeo się teraz wykaże....

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: romeo   rozwód   hydraulik   bezdomna  
08 stycznia 2016, 13:04

Dlaczego Romeo się rozwiódł? Z tego co mi powiedział, że poszło o to, że on chciał dziecko a jego wtedy żona za jego plecami brała tabletki antykoncepcyjne. Później zdradziła go z bratem jego następnej kobiety- z którą ma Romeo dziecko....a dlaczego go zdradziła? Romeo przyznał się, że zaniedbywał ją bo dużo pracował no i presja od strony jej rodziców.... Kiedy dowiedział się o zdradzie to związał się z siostrą kochanka jego żony....no i z nią żył10 lat dla córki....bo okazało się że i ona go zdradzała.... Taka mała patologia...

Dzwonił Romeo by zapytać się czy mam na jutro jakieś plany....bo nie wie czy ma iść do pracy. Uhm...jak cudownie, że mnie uwzględnia w swoich planach...heh...powiedziałam żeby jednak jechał do pracy....a teraz ja siedzę w zimnym domku. Był hydraulik, przywiózł piec i tyle go widziałam. Od poniedziałku ma działać. Oszaleje! Czuję się jak bezdomna. Co ja mówię przecież ja jestem bezdomna.

 

Dzwonił książę....

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: zaufanie   zdrada  
07 stycznia 2016, 23:18

Postanowiłam, że jednak spotkam się z Romeo. Dlatego, że chciałam być względem siebie i mimo wszystko jego uczciwa. I przede wszystkim chciałam by spojrzał mi w oczy....

Romeo tak jak w moim śnie był na twarzy ztyrany, może to przez nową fryzurę- ściął włosy i wyglądał fatalnie....chciał mnie pocałować na przywitanie ale ja tylko nastawiłam policzek....pokazał mi maile, które do mnie pisał, a których ja nie dostałam....pisał, że mnie kocha, pytał się co u mnie - z nami....powiedział że uznał że to ja go wykorzystałam- zabawiłam się nim i poszukałam pretekstu by odejść od niego....że chciałam postąpić tak jak wróżył książę- że mamy czas do końca roku.....słuchałam go uważnie...aż zaproponował mi abyśmy poszli do sypialni - odmówiłam! Po tym ni stąd ni zowąd pokazał mi zdjęcie z sylwestra....on z dwoma kobietami w łóżku!!!! Niby to miało być zrobione tylko dla świru ale kto od tak kładzie się do łóżka z laskami by strzelić sobie fotkę???? To było jak dla mnie za wiele. Znokautował mnie!!! Chciał mnie przytulić ale nie mogłam pozwolić by mnie dotknął. A ja głupia wylewałam tyle łez, tęskniłam....i myślałam o nim kiedy on się w najlepsze bawił!!! Przepraszał mnie, płakał....twierdzi że jestem kobietą jego życia. Chcę żebym się do niego przeprowadziła...dał mi klucz do domu swojego....mówi że kocha i że nigdy mnie nie zdradził. Kurczę a to zdjęcie? A dragi? A złamanie danego mi słowa? A alkohol? Prosił bym go nie skreślała bym dała nam jeszcze szanse....że udowodni mi ze kocha, że odbuduje zaufanie....tylko bym dała jemu, nam czas....no i oczywiście mam mu w tym pomóc.... Tylko ja się pytam jak po tym wszystkim moge mu ufać?

Czy w ogóle będę w stanie zaufać....

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: obojętność   hydraulik   storczyk  
07 stycznia 2016, 00:06

Czuję się jakoś dziwnie. Przez to wszystko co się ostatnio w moim życiu wydarzyło mam wrażenie, że się wypaliłam. Wkroczyłam w jakąś dziwną fazę która zwie się obojętność. Jest to jest - nie ma to nie ma....zero parcia. Nie wiem czy to zmęczenie tak na mnie działa i to, że niedojadam bo straciłam odruch łaknienia.....znowu zleciałam z wagi. Niby nie dużo ale zależy mi by utrzymać te moje 60kg żywej wagi. W domku syf kiła i mogiła przez tą awarię mam nadzieję że jutro hydraulik temu zaradzi bo inaczej oszaleje. Nawet nie wiecie jak tęsknie za swoim łóżkiem....za wszystkim co jest moje....za tą swobodą....za moją dawną codziennością....za dawną ja....

Dzwonił Romeo....rozmawialiśmy jakby nigdy nic a ja hmmm....sama nie wiem jak to określić...słucham go - uważnie ale nie doszukuje się w tym podtekstu, po prostu chłone jego to co mówi....i zadaje sobie pytanie czy jestem w stanie mu zaufać...tu kłania się moja obojętność...zmęczona jestem tym, tym że przy każdej nadarzającej się okazji on będzie miał pretekst by " zaszaleć" bo okazja niezła by wybielić się, a przy tym obwiniać mnie...paranoja!! Na tą chwile mało mnie pociąga perspektywa naszego spotkania. Pytał się czy przyjadę jutro do niego..bo ma auto niesprawne -akumulator i brak płynu w chłodnicy....uhmmm...awaria nie ma co...no chyba że chłodnica mu padła....ale odbiegam od tematu....nie mam parcia, nie dzisiaj....tak jak pytał dlaczego do niego nie pisałam skoro prosił i czekał...a ja? Nie miałam ciśnienia mimo, że pół dnia przesiedziałam bezczynnie. Obojętne jest mi teraz to wszystko.

 

Storczyk od księcia mi zamarzł....patrzyłam się na niego i pomyślałam, że jeśli on dojdzie do siebie- przetrwa to będzie znak od Boga...że ja...ON.....nasz symbol....moja własna interpretacja...

milczac
Autor: czaaarownica
06 stycznia 2016, 12:45

Jak łatwo nam przychodzi skreślenie drugiej osoby. Nawet sami nie dajemy sobie szansy. Szansy by ochłonąć, nabrać dystansu..... Każda kłótnia daję nam kolejny pretekst by robić rzeczy, które w konsekwencji oddalają od siebie kochające się osoby. Można powiedzieć, że jest to swoista próba. Próba naszych relacji, tęsknoty....próba dla miłości! Ale nie każdy jest w stanie pozytywnie przez to przejść. Zawsze jedna ze stron nawali.... A to boli! Tylko, że ten ból jest krótkotrwały -wbrew pozorą a to dlatego, że to uczucie w opisywanym przypadku od strony słabej, która uległa swoim słabością nigdy nie była szczera i prawdziwa....i lepiej wcześniej żeby to się wydało wyszło na jaw niż życie w iluzji..... Iluzja chyba my wszyscy żyjemy żeby nie powiedzieć wegetujemy w jakimś pieprzpnym pół światku....którego tak naprawdę nigdy nie było i nie będzie....

milczac
Autor: czaaarownica
06 stycznia 2016, 05:39

Leżę skulona niczym embrion. Jest mi tak cholernie zimno. Trzęse się i całą mnie nosi...... Nie dość, że nie wiem kiedy wrócę do własnego domu to jeszcze słowa Romeo chodzą mi po głowie. Kurczę to jest typowa ryba. To jest człowiek, który potrzebuję kobiety nie jako partnerki życiowej ale dziewki. Tylko, że ja żadną Jagną nie jestem i nie będę..... Czuję jak coś się we mnie kumuluje....nie wiem co- jeszcze nie wiem co. Czas pokaże. Czas pokaże wszystko. Muszę okazać więcej cierpliwości wziąść głęboki oddech i zacząć się dobrze rozglądać by dostrzec kto był gdy nikogo nie było.....