Archiwum 03 lipca 2015


milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: zaufanie   uśmiech   anioł stróż  
03 lipca 2015, 22:20

NIejeden z nas zadawał sobie pytanie jak po tych wszystkich doświadczeniach życiowych można ponownie komukolwiek zaufać. Zaufanie....pracujemy na to cały czas, a wystarczy chwila nieuwagi, mały błąd i wracamy do punktu wyjścia. Zawszę wychodziłam z założenia, że na starcie każdy powinnien dostać bezpieczną dozę zaufania.... nie doszukiwać się, nie osądzać... po prostu dać szansę....ale kiedy teraz sama stanełam w takiej sytuacji... nie wiem jak mam się zachować... cały czas w mojej podświadomości jest mój książę.... ufałam mu jak nikomu na świecie.... wierzyłam w każde słowo.....ale skoro własny anioł stróż potrafił nas w ten sposób wykorzystać? Nie, to złe określenie..... zostawić kiedy tak najbardziej tego potrzebowaliśmy.... to jak po tym wszystkim się pozbierać. Zamiast korzystać z zycia, z tego co los mi podarował....ja.... ja nie potrafię wziąść tego.... jestem, chcę ale czuję że coś mnie trzyma.... jakbym była skrępowana..... uśmiecham się, czuję....choć nadal wracam myślami do niego.... teraz jest w domku...ze swoja rodziną, tam gdzie jego miejsce..... czy myśli....czy ma to czego chcę, chciał.... i przede wszystkim czy jest szczęśliwy..... czy ona czuję się bezpieczna.... w końcu oddałam jej wszystko co ON podobno mi dał...jego..... czy ja przestane o nim mysleć....

milczac
Autor: czaaarownica
03 lipca 2015, 00:44

Postanowiłam, że dzisiaj nie będę zaglądać tam gdzie ON ma w zwyczaju ostatnio bywać. To nie ma sensu. Wiem, że to nic nie zmieni, a dokładać sobie kolejnej dawki złego samopoczucia to droga do nikąd. Klamak zapadła. Pomimio, że nadal mam nadzieję...nadzieję, że przyjedzie do mnie, weźmie mnie w ramiona i powie, że to wszystko to był zły sen.....ale również mam nadzieję, że kiedyś ostatnia iskra która mnie przy tym fakcie utrzymuję się ulotni...tak, wiem....sprzeczność.... myśl o nim sprawia mi ból, tak jak niedawno sprawiała, że potrafiłam unosić się nad Ziemią..... przegrałam tą walkę bez walki.... oddałam go jej, innym walkowerem.....mówiłam, że ON jest tchórzem, ale ja okazałam się większym.... zrezygnować z wszystkiego o czym się marzy dla kogoś kto był obojętny....