Tagi: smutek strach żal przeszłość zagubienie nieporozumienie zaniepokojenie
02 września 2015, 21:58
Co za kiepski dzień. Demon z przeszłości znów zaatakował w sam środek - wie doskonale gdzie uderzyć by zabolało..... aż miałam ochotę...hmmm....dziwna myśl...a sio, a sio..... po tym wszytskim sama zadzwoniłam do księcia.... ale tylko po to by wyrzucić to z siebie.....bo ON jest jedyną osobą, która o wszystkim wie, zna mnie....zna moją historię.....moją przeszłość.... kiedy sie uspokoiłam, podziękowałam.... i o to jestem.... tu, z wami....z własnymi myślami....które robią mi niezłe tornado w główce.... i ten znajomy strach - paraliżuję....
A Romeo.... hmmm..... mój wyszczekus, który okazuje się zrzędą, masakra.... wiecznie zmęczony, wiecznie niewyspany, wiecznie zarobiony..... wspomniałam by zwolnił bo wykończy siebie a przy okazji mnie... ja rozumiem, że wstaję wcześnie, że pracuję....ale ton jego wypowiedzi kiedy oznajmia, żebym się nie obrażała że mało dzwoni (choć się nie czepiam) no ale cóź.....może w jego oczach jestem mało wyrozumiała....i do tego teraz.....nasza rozmowa.... ja spokojnie z zapytaniem skąd to milczenie.... a on że nie ma sił i ochoty.....uuuuu.......grubo bo dorzucił do tego, że nie ma parcia bo się mną tak nasyca, że ma mnie dosyć kiedy mnie nie ma..... hmmmm.....zapytałam jak to...ale on ni stąd wyskoczył, że zrozumiał że ja mówię o onanizowaniu się....hmmmm..... taaaa....jakby mnie to najbardziej interesowało.... w każdym bądż razie tak jakoś dziwnie się czuję.... pożegnałąm się chłodnym dobranoc.... niech śpi i się w końcu wyśpi.... napisał, że kocha...nie ucieszyło mnie to....uwieńczenie dzisiejszego dnia.....