Tagi: seks pożądanie tęsknota
13 października 2015, 20:28
Po całym dniu - dość dobrym dniu, wieczorem kiedy wracałam do domku dopadł mnie stan apatii. Uczucie ni stąd się pojawiło i do tego stopnia, że nie miałam ochoty komukolwiek odpisywać czy tez oddzwaniać. Chciałam udać, że mnie nie ma, wyłączyć się choć na chwilkę z tego świata. Czuję się zmęczona tym wszystkim. Chcę czegoś, a mam wrażenie jakbym stała w miejscu. Książę napisał mi, że kocha mnie jak nikt na tym świecie i nie może przestać o mnie myśleć. Odebrałam to jako żart - bo tak mi łatwiej? Choć w głębi siebie wiem, że tak jest.... jest tak do cholery i mimo to tylko tak pozostanie.... ironia losu.... czekałam tak bardzo czekałam za tym, z tymi słowami rok temu, pół roku temu...ale nie teraz.... teraz kiedy go już nie ma, nie ma dla niego miejsca w moim życiu..... nie tak jak ON by chciał.....
Romeo wyznał mi, że myślał o naszym pierwszym spotkaniu....i przyznał po cichu, że doszukiwał się we mnie "wad" ale okazało się, że jestem dla niego idealna.... sądzicie, że można wierzyć tym słową? Nie widzieliśmy się juz tak dawno, może to tęsknota, pragnienie by "spuścić sobie z krzyża" kieruję nim.... bo w sumie nasze ostatnie rozmowy są tylko i wyłącznie na temat seksu.... przepełnione erotyzmem.... Skąd ta pewność, że tak faktycznie jest a nie jest to tylko wytwór naszej wyobraźni, wyobrażenia drugiej osoby?