17 października 2015, 19:35
Po stosunkowo dobrej nocy nastał dość miły poranek. Dość dlatego, że ja nie jestem typem człowieka, który by spał do południa. Fakt, nie zrywam Romeo z łóżka szanując to, że on jednak nie ma nic przeciwko temu..... zrobiłam kawy i z słodkim uśmiechem mu ją zapodałam.... w sumie dzień klarował się na sympatyczny, zakłócił tylko ten stan mój ból głowy. Cholernie mnie bolało iż zaplikowałam 4 tabletki i nic, miałam wrażenie, że zaraz zacznę chodzić po ścianach.... Romeo chciał się mna zaopiekować ale w tym stanie to chciałam tylko świętego spokoju, teraz jestem w stanie zrozumieć jego "stany bólowe" choć hmmm..... jego ciągle coś boli..... w każdym bądż razie pomogła mi ciepła kąpiel i drzemka. Tak, tak..... spałam choć to był juz wiecór bo poadłam po 20.... on zresztą ze mna również co widać że był zadowolony. Kiedy ocknęłam się nie wiedziałam gdzie jestem, jakby w innym świecie - conajmniej dziwne uczucie.... i wiecie co, Romeo nie był zadowolony z mojej reakcji choć nie wiem dlaczego skoro ja sama nie wiedziałam gdzie jestem.... poszliśmy spać.... obudziwszy się jego nie było obok mnie, spał w innym pokoju. Dlaczego? Chciał się wyspać.