31 grudnia 2015, 15:08
Koniec roku zawsze powoduje u mnie chwilę refleksji....każdy z nas z pewnością stwierdził jak ten rok zleciał.. Fakt czas leci nieubłaganie... Moge stwierdzić że ten rok był cholernie ciężki ale czy zły? Nie. Zawsze mogłoby być gorzej....w każdym bądź razie jestem gdzie jestem...w sumie to nawet dokładnie nie wiem gdzie....siedzę obtulona w szlaftok z roztarganymi włosami...rytualnie sprawdziłam pocztę na której oczywiście nic nie było...och ta nadzieja nadal ją mam. Ale czy właśnie na tym nie polega życie? Dzięki jej nie zwariowalam...tęsknię za Romeo...bardziej niż mogłabym się spodziewać...i karmię się tym że i on może przez chwilkę o mnie pomyśli...nie tylko kiedy będzie czyscil mojemu kotku kuwete.......szczęśliwego nowego roku mimo wszystko