Archiwum 19 stycznia 2016


milczac
Autor: czaaarownica
19 stycznia 2016, 20:54

Gdzie jest granica pomiędzy byciem dobrym a byciem wykorzystywanym? Nurtuje mnie to pytanie....a stąd one gdyż odkąd pamiętam tj cały związek z Romeo mam wrażenie, że jest moim utrzymankiem! Tak, właśnie tak. Nie no ja chyba zwariowałam. Początkowo chciałam mu pomóc na zasadzie iż wiedziałam o jego trudnej sytuacji finansowej mianowicie robiłam zakupy bo oczywiście u niego tylko wiało pustką...ale z czasem zauważyłam, że on nic w tym kierunku nie robił by było dobrze, a wręcz przeciwnie....bez żadnego skrępowania zabierał mnie na zakupy - naturalnie na moje konto. No bo przecież on nie ma pieniędzy! Rozumiem, że skoro jest moim gościem to dla mnie jak najbardziej naturalne że nakarmie go i napoje ale żeby przyjeżdżać do niego z wlasnym ekwipunkiem to już przesada! Oczywiście powiem mu żeby mi za te zakupy oddał bo cholernie źle się z tym czuję....tym bardziej jak on jakby nigdy nic...heh....nawet się nie zapytał że oddac czy też czy mogłabym mu pożyczyć. Powiem, że mogłabym pomyśleć że nieźle się ustawił! Nie...on się dobrze ustawił....bo przecież taki biedny, pokrzywdzony przez los....po raz kolejny coś we mnie pęka....nie chcę takiego układu....bo to z związku przerodziło się w chory układ....gdzie tylko on czerpie z tego korzyści bo już o przyjemnościach nie wspomnę - skoro wiecznie zmęczony....jak wczoraj...do tego stopnia że zarzucił mi, że po czym ja mogę być zmęczona....no tak nie mogę zapomnieć, że nic nie robienie jest cholernie męczące....tak! Pralka pierze a ja leżę!!!