21 lutego 2016, 19:45
Tylko albo aż do południa wytrwałam w postanowieniu żeby nie odezwać się do Romeo. Kurczę ten człowiek odzywa i traktuję mnie jak hmm..... strasznie. Czuję się traktowana przedmiotowo.... nie rozumiem dlaczego skoro twierdzi, że mnie kocha.... powiedział mi dzisiaj przez telefon, że boi się, że ja tak za bardzo jego chcę...hmm...ciekawe, bardzo ciekawe bo gdyby nie jego inicjatywa w ogóle nie mielibyśmy kontaktu, albo sporadyczny...nie ogarniam jego a jeszcze bardziej nie ogarniam siebie samej....jak on może jak ja mogę pozwalać na nieszanowanie siebie bo inaczej nie potrafię tego nazwać.Dzwonił książę, rozmawiałam z nim, co prawda kilka minut ale rozmawiałam i wiecie co? Nie mam z tym problemu.