09 marca 2016, 04:48
Intuicja dobrze mi podpowiadała. Romeo mnie okłamał! Patrząc mi w oczy zaprzeczył. Czuję się znowu oszukana. Miał odbudować moje zaufanie a on tylko to pieprzy. Po drodze okazało się, że były inne sms-y, które naturalnie skasował. Dlaczego? Powiedział że nie wie...bał się że opacznie to zrozumiem....cholera a twraz jak mam to rozumieć? Skąd mam mieć pewność że od zawsze tak nie było, nie jest...nie będzie...nie dość że po akcji z tym zdjęciem, dragami, alkoholem....było mi niesamowicie ciężko to jeszcze to. Mam wrażenie, że z tym człowiekiem tak właśnie będzie wyglądało życie...na kłamstwie, zarzucaniu mi czegoś czego nie ma...właśnie zadzwoniłam do niego by wyjaśnić pewne niejasności...a on zamiast okazać skruche naskoczył na mnie....najlepszą obroną jest atak! Czyż nieprawda? On w ten sposób się broni choć podstaw nie ma iż mój spokój względem niego nie jedną osobę by wyprowadził z równowagi....i żeby było ciekawiej kazał mi przemyśleć moje zachowanie i żebym później zadzwoniła bo przecież on się spieszy a ja go spowalniam....i jeśli później też będę tak myślała na zasadzie dlaczego tak skrupulatnie sprząta w telefonie to mi coś powie. Zabrzmiało to niczym jak groźba z jakiegoś kiepskiego filmu....a ja nie mam ochoty do niego dzwonić....on nie zdaję sobie sprawy że traci coś wspaniałego , kobietę która jest uczciwa.....znów płacze...sranowczo za dużo tych łez....czas to zmienić....jeszcze nie wiem jak ale muszę, muszę zawalczyć o siebie...