Archiwum 11 sierpnia 2015


milczac
Autor: czaaarownica
11 sierpnia 2015, 18:46

Zadzwonił..... ok południa.... bardzo rozłościł mnie jego telefon.... nie odebrałam a ON uporczywie dobijał się, aż za kilkanastym razem dał za wygraną..... zachodziłam w głowę dlaczego tak się dobijał, w końcu zawszę za max 3 razem rezygnował.... pomyślałam sobie, że pewnie jedzie do domku i bym czasem nie zadzwoniła chciał mnie o tym fakcie poinformować. Oczywiście oddzwoniłam do niego po kilku godzinach.... i nie wytrzymałam...kiedy usłyszałam w słuchawcę jego nieśmiałe słucham....szlag mnie trafił!!! Wiem, że nie powinnam ale poniosły mnie emocję.... i wyrzuciłam mu co czuję....powiedziałam, że jest ostatnim kretynem a ja ostatnią idiotką.... że chodzi mu tylko o seks.... że nie będę jego lalką....że utwierdził mnie w tym przekonaniu.....ale ON powiedział, że miał awarię z autem i nie kontaktował się ze mną by mnie nie denerwować heh....a teraz przypomniało mi się, że wspomniał wczoraj, że o 14 kończy pracę, że idzie na miasto, że..... nawet nie chcę o tym myśleć.....cholera ON sprawia, że to uczucie do niego, które uśpione zamknęłam na dnie serca budzi się do zycia.... a ja nie mogę na to pozwolić!!! Ale obawiam się, że jesteśmy na siebie skazani...czy to możliwe? Że mimo przeciwności, jego przeciwności tak będzie wyglądać moje życie...niby z nim ale bez niego?? Razem a osobno.... nie, nie, nie..... muszę się wziąść garść..... nie zważać na nic...pokazać mu, że nie jestem tą słodką osobą.....którą miał a pogardził.... chcę rozmawiać ze mną na skype.... hmmm.... może to ten czas by pokazć dosadnie, że już nic nie będzie jak dawniej....niech ON tańczy jak ja mu zagram....aż sam na dźwięk mojego imienia będzie dostawał mdłości...innego wyjścia nie mam.... mój książę..... powiedziałam, że się odezwę....niech czeka.....

milczac
Autor: czaaarownica
11 sierpnia 2015, 09:35

Od wczoraj milczy....ja również....i to milczenie utwierdza mnie w tym, że miałam racje....że ON nie przyjechał po to by mnie zobaczyć....nie dostał tego co chciał....więc trwanie przy opcji przyjaciel jest takie złudne....w sumie na co ja liczyłam.....przecież nikt nie jedzie ok 250 km w dwie strony tylko po to by napić się kawy....z pewnością nie były kochanek!!! Znowu utarł mi nosa....