31 marca 2016, 23:08
To jest koniec. Koniec mój i Romeo. Dzisiaj mu oznajmiłam że nie dam rady tak żyć. Ciągle mi coś zarzuca...chcę bym ja musiał go zrozumieć i o zgrozo mam mu pomóc. Tylko dlaczego on nie pomyślał jak ja się czuję. Kiedy traktuje mnie tak zimno....dzisiaj nakrzyczał na mnie...pojechał po mnie jak po ostatniej szmacie...i do tego nie widzi problemu....na wieść o końcu podszedł spać...a ja....a ja siedzę palę...palę...