Tagi: koniec rozstanie obojętność
23 lutego 2016, 22:27
Teraz wyjdzie, że zacznę wylewać swoje żale. Tak jak na początku. To co? Powtórka z rozrywki? Ale nie powiem, że historia lubi sie powtarzać bo w tym przypadku jest inaczej, choć koniec ten sam. Znowu zostałam sama z sobą, ten sam znany mi ból, żal - do samej siebie. Miłość powinna dodawać skrzydeł a w tym przypadku je podcięła. Zabrał królewnęz wieży i zostawił w lesie, a ona czeka tam w lesie i czeka co noc przyniesie..... ja naprawdę uwierzyłam mu, że nie chcę burzyć a budować....egoista, 100% egoista myślący tylko o sobie, a ja totalna naiwna idiotka, po raz kolejny upadłam, znowu mnie oszukał! Powiedzcie mi jak ja mam mu ufać, wierzyć jak za każdym razem jest tak samo, ostatnio codziennie..... powiedziałam, że nie chcę wiązać się z człowiekiem, któremu nie mogę ufać, wierzyć - bo nie wierzę mu w żadne słowo które do mnie kieruję. Ta nasza prosta stała się pochyłą tylko, że ja lecę w dół, mam wrażenie, że jest on wampirem energetycznym i wyssysa ze mnie całą energię, nie mam sił - fizycznej i psychicznej. Obojętność, tak....on mnie nią karmi a ja nią przesiąkłam....tylko pytanie co ja tu jeszcze robię? Co ja jeszcze z nim robię?
A chciałam być dla niego najważniejsza....