Najnowsze wpisy, strona 2


milczac
Autor: czaaarownica
12 grudnia 2016, 17:57

Wiecie co? Jestem strasznym tchórzem! Cały czas mam wymóki żeby tylko nie działać. To chyba strach przed konsekwencjami swoich decyzji. Ale na tym polega zycie. Na decyzjach, ponoszeniu konsekwecji...na zyciu, heh banalne jakże....no ale praktyka nie jest juz taka kolorowa.... baby's w brzuszku a ja obawiam się co przyniesie mi nowydzień.... mam tydzień by wyprowadzić się z domu by chronić siebie, maleństwo, moje anioły....przed demonem ale czy w nowym miejscu będę szczęśliwa, bezpieczna?

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: smutek   stres   plamienie   szczęscie 5 tc  
06 grudnia 2016, 20:16

Standardowo pobudka o 4.... i z przerażeniem zobaczyłam przy porannej toalecie dziwną wydzielinę. Cholernie sie przestraszyłam bo choć ciąża nie była planowana bałam się, że to poronienie.... w wielkim stresie, gorączkowo modląc się, żeby to nie było to czego się boję oczekiwałam 8 rano by móc zadzwonić do jakiegokolwiek ginekologa, bo nawet nie mam swojego....lekarz przyjął mnie i po badaniu oznajmił, że to 5 tydzień...że wszystko jest w porządku, ale mam się oszczędzać, przepisał leki na podtrzymanie ciąży....

Wiem, że mam o siebie dbać, mimo wszystko pokochałam to maleństwo ale w mojej sytuacji nie jest sposobem by uniknąć stresu... za dużo się wydarzyło i tym samym wydarzy..... mam żal do księcia, do Romeo i przede wszystkim do samej siebie.... tyle czasu upłynęło a ja nic nie zrobiłam, poza tym, że będzie mi brzusio rósł, a przecież nikt nie może się dowiedzieć o ciąży - zlinczują mnie, zostanę wyklęta....a jak by praktykowano palenie na stosie z pewnością bym spłonęła żywcem....i znowu w milczeniu nie dość że cierpię to jestem skazana cieszyć się sama w sobie....

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: samotność   nowe życie   ciążą   rozstania i powrotny   zmiany  
03 grudnia 2016, 16:36

Długo mnie nie było....chyba za długo.... jak wcześniej wspomniałam straciłam swoje poczucie bezpieczeństwa tutaj, conajmniej dziwnie to brzmi, ale jakby nie było to był mój azyl...takie moje małe miejsce, gdzie moglam powiedzieć wszystko i nic, płakać i użalać się sama nad sobą..... obiecałam sobie, że będę dalej pisać, chcę pisać i nadal tego potrzebuję - moja osobista terapia trwa.... bo inaczej nie mogło by być....

 

Zacznę od tego, że książę nadal jest obecny w moim życiu, tak jak i Romeo i tym samym demon przeszłości..... czas leci, zgadza się a ja mam wrażenie, że zatrzymałam się w miejscu. Pisałam, że czuję się samotna, że dotknęło mnie najgorszy jej aspekt - samotność w związku i pomimo, że nadal tak się czuję to już nie jestem sama, mam w sobie maleńką istotkę, która pojawi się za kilka miesięcy. Właśnie tak! Jestem w ciąży!

milczac
Autor: czaaarownica
18 sierpnia 2016, 17:18

Dni mijają a królowa lodu nadal zatraca się w swoim milczeniu. Pomimo, że Romeo do niej piszę, próbuję nawiązać jakąś nić konwersacji, ona nie chcę, nie potrafi odezwać się. Odnosi wrażenie, że Romeo w tych wiadomosciach cały czas zarzuca, że to jej wina, że jakby miał do niej pretensję. A ona zadaję sobie pytanie czym sobie zasłuzyła na taki koniec. Traci wiarę w dobro, w miłość w facetów. Gdyby powiedziała, że poszło jej to na rękę skłamałaby. Bo tęskni, mysli i cierpi. Ale zamyka w sobie te uczucia ze strachu, że Romeo skrzywdzi ją jeszcze bardziej...

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: zdrada   kłamstwo   rozwód   łajdak  
16 sierpnia 2016, 20:53

Pół dnia przeleżła obracając pierścionek na swoim palcu. Ten sam, który dostała od Romeo....ale kiedy wczoraj założyła go na palec to nie po to by przypominał jej o wielkiej miłości lecz o tym jakim ten człowiek okazał się kłamcą! Wie, że ten pierścien na którego ma uczulenie będzie przypominał by nie uległa słodkim słową, a pamiętała, że człowiek w którego wierzyła, że nigdy jej nie okłamał z pełną premedytacją patrząc jej w oczy kłamał, kłamał kiedy ona wiedziała - znała prawdę..... leżąc i przyglądając się jak iskrzy zadała sobie pytanie czy on w ogóle ją kochał.... a jeśli tak to dlaczego spotykał się z innymi kobietami, a na zwykłe pytanie odpowiadał nie..... i ten poranny sms, że nigdy jej nie zdradził, że nie mógł by jej to zrobić hmmm..... ale ta kobieta z którą się spotykał w nocy chcę dla niego zostawić męża, tak pisała.... nie chciał żeby ja się o tym dowiedziałą więc usunął zawartość niefortunnych sms-ów lecz nie miał świadomości, że się spożnił bo ona zdążyłą wszystko zobaczyć...zobaczyła, zapytała...chciała znać prawdę, prawdę z  jego ust.... kłamał, wyrzuciła go z domu...a teraz leży i nie może uwierzyć, ża zapłatą za uczciwość okazała się iluzja....

milczac
Autor: czaaarownica
08 sierpnia 2016, 05:42

Po imprezie wylądowałam w domu u Romeo. Totalnie pijana i bezradna....dlaczego tak się stalo....chyba tego potrzebowałam....on był zdziwiony a zarazem ucieszył się....spędziliśmy całą niedzielę...noc....pojechał do pracy...a ja kierując się tym że mu nie ufam co zresztą mu podkreśliłam mówiąc że nie mogę z nim już być...zajrzałam w telefon. Tak wiem że nie powinnam...ale strach że jestem przez niego ciągle oszukiwana był silniejszy....co zresztą utwierdziło mnie że mam rację bo w jego życiu są inne kobiety....

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: syndrom sztokholmski   kocha nie kocha  
06 sierpnia 2016, 18:34

Kocha nie kocha, kocha nie kocha.... szału można dostać! Książę napisał mi wiadomość, że mnie nie kocha.... ma gest nie ma co!!! Nie zaprzeczę, że łzy pojawiły się w moich oczach ale z drugiej strony, zadałam sobie pytanie co do cholery ma być?! Koleś niezłe ma wiksy! Bo co? Bo powiedziałam mu, że nigdy go nie chcę widzieć na oczy? Że jeśli jednak się pokarzę to spełnię daną mu obietnicę? A może po prostu znalazł zastępstwo!!! Szlag mnie trafi!! Ale skoro tak jest, skoro ON sam tak twierdzi będę się tego kurczowo trzymać. Kolejny powód by być silna, dzielna... by  być suką!!!

 

A dzisiaj idę na imprezę,. dzisiejsza noc będzie należała tylko i widocznie do mnie. Mam dość siedzenia w domu i czekania nie wiem za czym.... książę, Romeo.... to chyba jest moja przeszłość, prawda? Więc nie mam zamiaru bawić się w kotka i myszkę na zasadzie pojawia się i znika, bo kim ja do cholery jestem? Koło zapasowe? Jakiś pieprzony syndrom sztokholmski!!!

milczac
Autor: czaaarownica
04 sierpnia 2016, 21:44

Dwa dni temu zaprosiłam Romeo na drinka. Z początku odpisał, że nie może bo jakże inaczej - praca. Ale suma sumarą przyjachał. Dlaczego to uczyniłam? Bo nie chciałam być sama, zapragnęłam by ktoś był obok mnie, nie mówił nic tylko był... a że jedna z moich wielu zasad brzmi, że nie zaproszę żdnego faceta do domku, faceta którego nie będę pewna.... więc padło na niego..... tym bardziej, że jestem spokojna o siebie i kontakt z nim nie wywiera na mnie żadnej reakcji.... oczywiście oznajmiłam mu, że to o niczym nie świadczy....że jest tylko dzisiaj, jutro niekoniecznie.....

Martwi mnie że zaczyna mnie telepać by zadzwonić do księcia, w nocy spać nie mogłam i dzisiejszy poranek też był ciężki, jednak nie ugięłam się... mimo, że czuję się jak na jakimś odwyku! Ale jutro piątek...ON wraca do domu do swojej rodziny i znów mam przewagę weekendową. Muszę milczeć!