Najnowsze wpisy, strona 8


milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: rozterki   rozważania   przemyślenia  
03 maja 2016, 11:07

Conajmniej dziwnie się czuję. Złoszczę się bo sama nie wiem czym ten fakt jest spowodowany. Chciałabym prowadzić spokojne życie. Nie muszą być fajerwerki, po prostu chcę czuć wewnętrzny spokój. Że to co jest do tej pory - moje zycie nie zostanie  zakłócone.... ale jak żyć w tej świadomości, kiedy mój wybranek ma jedną z tych cech tak znienawidzoną przeze mnie. Mianowicie tak bardzo szybko sie irytuję. Jak dla mnie to szkoda energii na tak absurdalne zachowanie, ale on inaczej chyba nie umię, tak jakby to był jego przepis na życie. Nie będę pisać, że ogarnę temat bo tak nie jest. Staram się, próbuję ale mimo tego odczuwam ból, taki psychiczny...bo juz wiem, że będąc z nim ja nie bęę miała prawa wyrażać swoje uczucia, emocję.... jakby to było coś złego. Ale przecież tak nielicznych na to stać. Żyjemy w zakłamanym i znienawidzonym świecie, ludzie nie potrafią wyrazić w prost swoich uczuć, mówią to co w danym momencie trzeba powiedzieć...szczerość? Tak często mylona z chamstwem..... obłuda... a ja tak nie potrafię. Zawszę byłam otwarta i zawszę mówiłam co we mnie siedzi, ale on mi to zabiara, nie chcę słyszeć tego - jest głuchy.... prawda boli...Romeo z pewnością!!!

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: przeszłość   mętlik   demon przeszłości   zwątpienie  
02 maja 2016, 22:49

Tak bardzo ciężko mi być opanowaną. Nie mogę pozwolić by sytuację, które tak bardzo mnie dotykają wyprowadziły mnie z równowagii. Dlaczego? Tak do końca to sama nie wiem. Za wszelką cenę chcę być w porządku, za wszelką cenę chcę być ta dobra, rozważna, rozsądna.... ale właśnie to, to za wszelką ceną sprawia, że zatracam samą siebie. Gubię się w tym wszystkim. Chcę spróbować, a jednak kiedy mi tak źle i niedobrze uciekam w kierunku księcia! Wiem, że to jest bardzo niedorzecznę. Jestem na etapię gdzie się ukirunkowałam. mam swoję wytycznę i donżę przed siebie. Nie chcę się cofać, ale też nie chcę by moja historia się powtórzyła. Romeo jest tak podobny do demona przeszłości, tak jego zachowanie jest mi bliskie, że wracają wspomnienia, wspomnienia o których ja sama tak bardzo chciałabym zapomnieć.... bo przecież nie można pamiętać tych złych momentów.....moja przeszłość....tak straszna a jednak powikłana w teraźniejszość i na tą chwilę jeszcze w niedaleką przyszłość.... tkwię w czymś, nie chcę tego a zarazem bardzo pragnę......sama w sobie jestem zaprzeczeniem.... irracjonalne? Owszem...... bo jak mogę skreślić człowieka przy którym czuję się szczęśliwa, spokojna, dobrze mi....a zarazem boję się, że okażę się gorszy niż demon.....i książę.... ON zawszę jest.... zawszę choć daleko, nie mój a tak bliski..... a ja....a ja tkwię tu, tu gdzie moje miejsce?

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: słońce   długi weekend  
01 maja 2016, 08:55

Mamy piękny słoneczny poranek. Hmmm...w sumie ja bym powiedziała, że mamy piękny słoneczny dzień bo już dawno jestem na "nogach"...ale mój Romeo śpi jeszcze.... biedak zmęczony po pracy....że tak mi jest żal. Pomimo, że on i tak mi zarzuca, że ja mało kumata, że nic nie rozumiem, a na samo stwierdzenie, że uwaga cytat " że syty głodnego nie zrozumie" sprawia, że przewraca mi się wszystko w środku, ale subtelnie  z klasą przewracam tylko oczyma, bo przecież co ja mogę wiedzieć. No właśnie! Wiem co wiem....ale nie muszę tupać nóżką by on to zrozumiał. Kochany mój wstał.....minę ma nie tęgą ufmmm....czyżby standard? Pewnie tak....ale ja zarzucam na siebie ochronny pancerz....nie dam się sprowokować...... nie tym razem.... bardzo zależy mi na nim i dlatego wiem, że warto!!! A jak nie.... to przynajmniej będę wiedziała, że próbowałam.... bo wiem że on jest bardzo trudnym człowiekiem do życia, ale również mam świadomość, że warto......

 

 

Och....jak pięknie świeci słoneczko....

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: rocznica   wspomnienie   refleksja  
29 kwietnia 2016, 22:33

Dzień za dniem mija, czas leci nieubłaganie i nim się zorientowałam minął rok! Tak, właśnie tak....dokładnie rok temu wylądowałam tutaj, zagubiona, zraniona....wtedy wydawało mi się, że mój świat legł w gruzach....stworzyłam własną ścianę płaczu, stałam się dla siebie psychologiem....i wy, wy mi tak bardzo pomogliście! Ten rok po raz kolejny uświadomił mi, że nic nie dzieję się bez przyczyny, każde nasz zdarzenie ma jakiś cel. Czasem musimy upaść, stracić by zyskać coś więcej. Wiem, że wtedy gdy pisałam pierwsze zdania nie uwierzyłabym w te słowa, ale z perspektywy czasu dziękuję, dziękuję, że tak się stało. Poznałam dzięki tej zaistniałej sytuacji Romeo, faceta z którym pomimo burzliwych relacji chcę być, poczułam co to znaczy kochać i być kochaną.... bo on mnie kocha! Jestem tego pewna. A książę? Nasz główny zainteresowany nadal jest w moim życiu. Walczy! Tylko sama do końca nie jestem pewna o kogo, o co....wie, że mnie stracił - bezpowrotnie, a mimo tego chcę być, nawet jakby to miało być bardzo lakonicznie....bo mnie kocha? Tak, ON  mnie kocha.... miłością zakazaną.... bo mimo, że tak dobrze mi ON znany ja jestem dla niego nie osiągalna.... bo w zyciu wszystko ma swój czas!

milczac
Autor: czaaarownica
23 kwietnia 2016, 05:15

Tupie nóżką, krzyczę ale on jest głuchy! Staję się irracjonalna a on ma to gdzieś. Mój krzyk by się zatrzymał słabnie.... A on noe widzi że z każdym dniem jest mnie co raz mniej. Nie potrafię zatrzymać tej machiny. Bo czy da się kiedy on odebrał mi już resztki nadziei? Wiary w lepsze jutro? Wiary w niego! Przestałam wierzyć, wierzyć w słowa... Bo jak można chociaż tak bardzo się tego pragnęło. Kiedy powinna ukochana osoba nas wspierać zrobić wszystko by dać poczucie że jest, że zależy....a on mnie karmi...karmi obojętnością......Romeo....pogubilismy się....

milczac
Autor: czaaarownica
21 kwietnia 2016, 17:07

W ramionach Romeo odnalazłam bezpieczną przystań. Po tych ciężkich chwilach z demonem przeszłości poczułam się znów bezpieczna. Ale by tradycji stało się zadość to było tylko na chwilkę....mój kochany po dwoch sielanki znowu odreaguje swoje niepowodzenia...wiem że mnie kocha ale noe rozumiem dlaczego przy tym mnie krzywdzi....ja już nic nie rozumiem. Jestem tak zrezygnowana...chcę bym z nim zamieszkała a ja mam teraz ochotę zabrać swoje rzeczy i już nigdy mu się na oczy nie pokazywać. Tocze wewnętrzna walkę...tylko pytanie kto wygra? Serce czy rozum?

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: ból   tęsknota   demon przeszłości  
19 kwietnia 2016, 00:39

Cała się trzęse!  Czuję jak każdy fragment mojego ciała dygocze! Kiedy ten koszmar się w końcu skończy!? Nadal czuję oddech demona na swoim karku. Jego obrzydliwe łapska, które za wszelką cenę chciały poznać każdy fragment mojego ciała. Nie mogłam pozwolić odebrać sobie resztke godności. Bo tylko to mi pozostało. Znosiłam wiele...ale to, to by mnie zabiło!!! Przekręcam pierścionek, który jest symbolem mojej wolności. Nowego życia....ale ja nadal jestem tu, w tym miejscu...w szponach demona.... Czuję strach...tak się boję...boję że to nie koniec!!! Czy taką cenę mam płacić za wolność i szczęście? Romeo?!! Czy to za mało? Gdzie jesteś??? Obiecałeś, że on już mnie nie skrzywdzi! Obiecałeś, że będziesz przy mnie! Potrzebuję Cię. Teraz. Właśnie teraz! Ukoi mój ból, wysusz łzy...i wymarz....wymarz to z pamięci....zabierz mnie z stąd!!!!

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: strach   lęk   godność   paraliż  
17 kwietnia 2016, 18:12

Strach potrafi umiejętnie sparaliżować a tym bardziej zmotywować do działania. Siedzę i bije się z myślami. Tak bardzo chciałbym uciec z stąd jak najdalej. Wyrwać się ze szpon demona przeszłości. Gdyby yo tylko było takie łatwe. Zła jestem sama na siebie że pozwalam, że pozwoliłam na tą sytuację. Romeo ma rację. Od kilku miesięcy mnie prosił bym załatwiła to raz na zawsze...a ja się bałam, tak po prostu bałam...wiem że to nie jest żadne tłumaczenie...marna wymówka....yeraz siedzę i patrzę się w okno...za niedługo będzie noc...która budzi we mnie lęk...lęk czy tym razem uda mi się zachować resztki godności....