Najnowsze wpisy, strona 9


milczac
Autor: czaaarownica
16 kwietnia 2016, 00:21

Przepraszam że nie pisałam. Ostatnim czasie moje życie wywracalo się milion razy do góry nogami...teraz obecnie jestem na dnie. Uwięziona w szponach demona z przeszłości i tak cholernie się boję. Romeo z księciem za pomocą mojej przyjaciółki zawieszaja broń by móc mi pomóc..a ja dzięki temu czuje jeszcze większą pustkę, bezsilność i strach...paralizujacy strach....

Bez tytułu
Autor: czaaarownica
Tagi: śmierć   ostatnie pożegnanie  
15 kwietnia 2016, 00:55

Strata boli! Niewiadomo jaka by nie była nigdy nie jesteśmy na to gotowi. Bo czy istnieje odpowiednia pora, czas? Nie!  Dziś pogrążona w smutku żegnam..... Do nie dawna był ze mną -na wyciągnięcie ręki. Ale taka nasza mentalność. Nie doceniamy tego co mamy, dopiero kiedy zostaje nam to odebrane, kiedy nie możemy cofnąć czasu zatrzymujemy się, łapiemy oddech i uzmysławiamy sobie, że toniemy w ciszy. Nie krzyczymy, nie szukamy pomocy tylko toniemy....delikatnie opadając na dół pozwalając by nic nie dławiło oddechu..... I właśnie tymi słowami zegnam Cię...bo wszystko tak szybko przemija i nim się spostrzeżemy dobiliśmy już do kresu życia....

milczac
Autor: czaaarownica
31 marca 2016, 23:08

To jest koniec. Koniec mój i Romeo. Dzisiaj mu oznajmiłam że nie dam rady tak żyć. Ciągle mi coś zarzuca...chcę bym ja musiał go zrozumieć i o zgrozo mam mu pomóc. Tylko dlaczego on nie pomyślał jak ja się czuję. Kiedy traktuje mnie tak zimno....dzisiaj nakrzyczał na mnie...pojechał po mnie jak po ostatniej szmacie...i do tego nie widzi problemu....na wieść o końcu podszedł spać...a ja....a ja siedzę palę...palę...

milczac
Autor: czaaarownica
30 marca 2016, 21:22

A jedna nie było cichego wieczoru. W porę się zreflektował Romeo by dzisiaj dać ostateczny cios. Mam wrażenie że to wszystko na zasadzie koło Macieju....jest super, sielanka by za chwilę to spieprzyć. Ja mam już tego dość. Sama nie wiem jak nazwać mój stan. Coś znowu we mnie pękło...od kilku godzin się do niego nie odzywam ale na nim to nie robi mniejszego znaczenia. Niby przychodzi przytula ale nic poza tym. Żadnych wyjaśnień dlaczego się tak zachował. Nie...powiedział że nie wie dlaczego mówi jedno a robi drugie....jakby było ich dwóch!!! Schizofrenia? Bo jak inaczej to wytłumaczyć? Wiem tylko jedno a wręcz jestem tego pewna że jak mam być w takim związku gdzie moja godność jest deptana to wolę być sama....mimo że serce tak rwie się do niego...każdy fragment mojego ciała chcę się w niego wtulić....ale nie mogę. Nie mogę bo wiem że sytuacja się będzie powtarzać a ja mam dość łez....do tego książę nie daje o sobie zapomnieć....

milczac
Autor: czaaarownica
29 marca 2016, 20:30

Święta święta i po świętach...szczerze mówiąc bardzo się z tego cieszę. Nie ukrywam że Wielkanoc nie wzbudza we mnie jakiegoś tam entuzjazmu. Choć nie ukrywam że ten czas spędziłam dość sympatycznie. Romeo był cudowny. Nie kłóciliśmy się. I to było jak dla mnie czymś nowym, czymś co zapragnęłam mieć na codzień...na zawsze....no ale po sielance nadchodzą czarne chmury...ni stąd ni zowąd Romeo warknął...bo zapytałam się dlaczego tak troszczy się o telefon i wszędzie go ze sobą zabiera....fakt jest taki że mu nie ufam....a jego zachowanie conajmniej dziwne..bo przecież jeśli ktoś nie ma nic na siumieniu to nie atakuje, prawda? Czy mój tok myślenia jest mylny? W każdym bądź razie zamiast świętować swoją- naszą miesięcznice będzie cichy wieczór. No cóż, można i tak...

milczac
Autor: czaaarownica
26 marca 2016, 22:55

Wesołych świąt!!!

milczac
Autor: czaaarownica
24 marca 2016, 21:08

Czyżby na Romeo coś podziałało. Po wczorajszej szopce zachowywania się jak on dziś czułam że jest mój. Czułam jego miłość, ciepło i o dziwo tęsknił.... Miło, bardzo miło...ale pu pu pu jak to się mówi...nie chwal dnia przed zachodem słońca...więc w milczeniu oddaje się w objęcie Morfeusza...i jego również. Buziaczki dla was

milczac
Autor: czaaarownica
23 marca 2016, 22:47

Bardzo Cię kocham ale nie tęsknię...nie tęsknię tak jakbyś tego chciała, oczekiwała. Nokaut? Nie! Po tych słowach zaniemówiłam. No bo jak to jest? Czegoś nie rozumiem. Chemy być ze sobą razem. Kochamy ale nie tęsknimy? Czy to nie jest zaprzeczeniem uczucia? Romeo przedstawił to w ten sposób że jesteśmy razem...że tęsknił za mną jak nie było mnie w kraju...jak był w delegacji...a jak jest obok mnie to już nie...hmmm....nie wyobrażam sobie życia z człowiekiem który za mną nie tęskni....bo w innym przypadku byśmy musieli sobie robić puazy na zasadzie tydzień razem tydzień osobno. Oczywiście pod warunkiem że mu to by odpowiadało choć mam wrażenie że cokolwiek nie zrobię czy też nie powiem to jestem w czarnej dupie!!! Nooo nie powiem trafiła mi się perełka....czarna perełka!!! A ja mam przy tym być jak anioł.....jestem teraz cixhym aniołem. Zachowuję się jak on...lecz jego to ani ziębi ani parzy...na tego czlowieka nie ma żadnej siły, sposobu....nie ma nic....ech....o ja biedna....pytanie tylko ile jestem w stanie znieść...czy jestem w stanie jeszcze cokolwiek udźwignąć....obawiam sie, że nie.... Czy to nie jest życiowo?