Archiwum maj 2015, strona 1


milczac
Autor: czaaarownica
24 maja 2015, 09:54

Co chwile chmury zakrywają słońce, masę szarych obłoczków przemieszczających się ale  dających wrażenie, że stoją w miejscu..... tak właśnie się czuję.... chcę świecić jasno i wyraźnie ale tych chmur jest coraz więcej, szare  chmury, które tak usilnie chcą zgasić mój blask....a ja tak bardzo chcę je przegonić....

Tępy ból jest coraz bardziej odczuwalny.....strasznie boli.....ale dzięki temu wiem, że jestem, trwam...obwinaim się za to wszystko, wystarczy tylko chwila, ponieść się emocją żeby już nic nie było jak dawniej......to się nazywa żyć chwilą, nie patrząc na konsekwecję, które czasami ponosimy do końca życia.... Może to jest objaw szaleństwa ale nie żałuję tego wszystkiego, nawet teraz kiedy mam świadomość, że z nikim już się tak nie poczuję, że nikt nie pozna mnie od tej strony co ON.... bo ON tą część mnie zabrał, ma ją...może wyrzucił....może zapomniał.....ale zabrał, bezpowrotnie....

 

 

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: intuicja  
23 maja 2015, 20:06

Ledwo dzisiaj ogarniałam całą sytuację, jak w transie wlokłam się.... i niczym zaprogramowany robocik wykonywałam swoję obowiązki...... i pomimo zmęczenia myślałam o jego wiadomości, doszukując się sama nie wiem czego.... a może nie powinnam szukać drugiego dna, przyjąć do świadomości faktyczny stan, że ON naprawdę zastanawia się dlaczego milczę.....

Nie.... to nie o to chodzi.... intuicja mówi mi, że to było tylko wybielenie się, zrobienie sobie alibi, że był - zmienił avatar, zdjęcie, które zrobil specjalnie dla mnie.....i jakby to wyglądało, że nie napisał..... mówiłam mu wielokrotnie, że tam nie wchodzę, że nie mam zamiaru wchodzić, nie po tym jak ON wybrał ją zamiast mnie.... i nie chodzi tu o jego żone....boli, czuję ten niesmak, kiedy ON wszystko potwierdzał, a na koniec rzucił, że to nie tak jak by mogło się wydawać....dziwne.....

Świadomość, że poznał inną kobietę, z którą mogłaby  go łączyć taka sama zarzyłość jak ze mną, doprowadza mnie do furii, czuję straszne kłucie w piersii ten strach, że o mnie zapomni....że nie będzie pamietał czegokolwiek co było nasze.... Wiem, że to jest tylko kwestia czasu, że zdradzi mnie i swoją  żone.... nie uchronię siebie przed tym.....i boję się, że po tym się już nie podniosę....

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: bezsenność  
23 maja 2015, 05:02

Znowu bezsenna noc..... powód...wiadomość od niego, tam gdzie się zaczął zarodek mojego bólu.... dlaczego napisał właśnie tam, kiedy wiedział, że nie będe tam zaglądać.... do tego  jego zdjęcie w avatarze.....kiedy tak stronił od publikacji swojej osoby w internecie.... Chciał żebym bardziej cierpiała, pokazać mi, że może beze mnie funkcjonować...zabolało to....po co ja tam zajrzałam.... w końcu nic się nie dzieję bez powodu.... 

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: kwiat  
22 maja 2015, 20:33

Przez cały dzień towarzyszyło mi pulsowanie w głowie, które z godziny na godzinę było coraz bardziej odczuwalne - efekt niespokojnej nocy.... Znowu budziłam się co chwilę z dziwnym uczuciem, przeczuciem....a może to tylko dlatego, że kładąc się miałam dziwny ucisk w klatce piersiowej.... w każdym bądź razie nie wiem co mi się śniło albo nie pamiętam....

Dzień minął zgodnie z schematem, pt dlaczego ON milczy..... kiedy dzwoni wiem, że nie mogę odebrać by trwać przy swej decyzji, ale świadomość, że milczy...że może zapomniał o mnie rani doszczętnie....niczym karuzela, która wiruję coraz to szybciej....a ja zaczynam z tego wszystkiego mieć mdłości....

Wszystko czego bym sie nie dotknęła sprawia, że wracają wspomnienia o nim, o nas...aż tak wiele ich mamy... i nie jest to tylko słodki pocałunek skradziony pod osłoną nocy....

Siedzę i patrzę się na mojego storczyka, którego odstałam od niego.... symbol naszej miłości, naszej wieczności, że dopóki on - kwiat będzie żył, my bedziemy razem trwać.... powiedział, że to chwast, że chwasta nie da się uśmiercić.... bo to pasożyt.... wiem, wiem...mało romantyczne, ale ON wiedział jaką mam umiejętność wypielęgnowania kwiatka.... i co....mimo, że ostatnio zaniedbałam tygodniowe podlewanie....on pięknie kwitnie, jest zdrowy.... podleję go....

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: sen   łzy  
21 maja 2015, 23:02

Znów ten sen..... ten sam od 2 lat....  jesteśmy niedaleko siebie, widzimy się.....ale nie możemy sie dotknąć, odezwać..... by nie wydała sie nasza tajemnica.... patrzymy,  obserwujemy...nic więcej...tak bardzo pragnę przytulić go, wykonać jakiś gest...ale nie wolno....tylko oczy nas zdradzają.... są pełne tęsknoty, bólu, porządania.... miłości.....

Obudziłam się jak zwykle po tym śnie ze łzami w oczach... przepełniona bólem, tęsknotą.... cały dzień był jednym westchnieniem, za tym co było....

Nie mam już sił ukrywać tego co jest we mnie, próbuje codziennie uśmiechać się, zajmować sie pracą, swoimi obowiązkami....ale to wszystko i tak na nic się zda.... uwielbiam siedzieć w domu bo w ten sposób nie musze usprawiedliwiać łzów i mogę pozwolić na ich ujście....by bezwiewnie mogły spływać po mej twarzy....oczyścić mnie....nawet nie miałam tej świadomości ile człowiek może ich uronić.... kiedy już myślę, że wypłakałam wszystkie łzy... ni stąd dostaję bonus.... kolejną partię....morza łez....

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: próba   demon   nauka  
20 maja 2015, 20:32

Wczoraj nie mogłam się zalogować iż serwer nie odpowiadał. Ubolewałam nad tym, bo jednak stało się to moim przyzwyczajeniem, odskocznią.....która jest dla mnie niczym terapia na zranioną duszę.

Mój książe od wczoraj milczy, zero jakiegokolwiek kontaktu czyżby się pogodził? Nauczył się by do mnie nie dzwonić, jak ON sam to twierdził..... boli to ale sama tego chciałam, zapracowałam....

Zostaję wystawiona na próbę, jakiś demonik który siedzi gdzieś tam głęboko we mnie szczuję mnie bym zadzwoniła, napisała, żebym zrobiła cokolwiek, ale ja zagłuszam go.... tylko nie wiem na ile starczy mi sił.....ta walka jest bardzo trudna kiedy myślę, że odnoszę zwycięstwo zaraz ponoszę srogą porażkę.... tak to ma być? Ja biję się sama z sobą, a ON znając go, nawet nie myśli, przystosował się do sytuacji, przybrał nową szatę, niczym kameleon.... czy tak nie jest łatwiej? Nie myśleć, nie analizować... tylko zamknąć na wszystko oczy i oddychać głęboko....

Jedno jest pewne, ja tak nie potrafię!!! A nawet nie chcę.... bo to by znaczyło, że pozbyłabym się wszelakich uczuć, a cóź bym była bez tego.... cierpienie kształtuję mnie, żeby tylko wyciągnąć należyte wnioski z tej nauki...

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: przyjaciel   strach   ból  
18 maja 2015, 20:34

Skoro dzisiaj ON dzwonił, wnioskuję, że jest w pracy. Oczywiście nie odebrałam choć tak bardzo tęsknię za jego głosem, widokiem.... boję się, że gdy odebrałabym od niego telefon wróciłabym do punktu wyjścia.... ON by nic nie rozumiał, a może nie chcę rozumieć....a ja bym cierpiała, złościła się, prosiła.... by przestał być ślepy i głuchy.... a tak pozostała mi pustka, która rozrywa mnie od środka....codziennie od nowa....

Zastanawiam się czy z taką lekkością przychodzi mu rezygnacja z tego uczucia, że nie zrobił nic gdy widział moje łzy, w oczach ból i strach.... gdy prosiłam go żeby się zdecydował i zachował się jak mężczyzna, skoro nie chcę być ze mną, to niech pozwoli mi żyć -bez niego....

Nie potrafię zagłuszyć tego uczucia i być przy jego boku jako przyjaciel, nie po tym wszystkim.... zasmakowałam czegoś dobrego i mimo wszytsko nie żałuję..... jak to się mówi, jak spaść to z wysokiego konia... spadłam, codziennie spadam.....

milczac
Autor: czaaarownica
17 maja 2015, 19:38

Dzisiejszy dzień był jak w transie....raz, że nie spałam a dwa.... że czekałam, czekałam sama nie wiem za czym... wiedząc, że jest w swoim domu, z żoną dziećmi.... dlaczego ja się zadręczam, wyobrażam sobie, że ON jest z nią, przytula, całuję....i nie myśli o mnie....

Może ktoś pomysli, że czego Ty kobieto chcesz, na co liczyłaś, skoro pełni świadomie weszłaś ten układ, odpowiedź brzmi tak, wiedziałam, nie oczekiwałam niczego, po prostu chciałam żeby ON był przy mnie, jako przyjaciel, kochanek, miłość mojego życia.... wcześniej mi nie przeszkadzało, że ON tam ja tu....bo On nie pozwałał poczuć mi się choć przez chwilę samotnie, dawał poczucie, że myśli o mnie, że jestem ważna.....że ON jest dla mnie a ja dla niego.....

A teraz ja siedzę, ocieram łzy i myślę.....wspominam.... i czekam....