Najnowsze wpisy, strona 47


milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: kwiat  
22 maja 2015, 20:33

Przez cały dzień towarzyszyło mi pulsowanie w głowie, które z godziny na godzinę było coraz bardziej odczuwalne - efekt niespokojnej nocy.... Znowu budziłam się co chwilę z dziwnym uczuciem, przeczuciem....a może to tylko dlatego, że kładąc się miałam dziwny ucisk w klatce piersiowej.... w każdym bądź razie nie wiem co mi się śniło albo nie pamiętam....

Dzień minął zgodnie z schematem, pt dlaczego ON milczy..... kiedy dzwoni wiem, że nie mogę odebrać by trwać przy swej decyzji, ale świadomość, że milczy...że może zapomniał o mnie rani doszczętnie....niczym karuzela, która wiruję coraz to szybciej....a ja zaczynam z tego wszystkiego mieć mdłości....

Wszystko czego bym sie nie dotknęła sprawia, że wracają wspomnienia o nim, o nas...aż tak wiele ich mamy... i nie jest to tylko słodki pocałunek skradziony pod osłoną nocy....

Siedzę i patrzę się na mojego storczyka, którego odstałam od niego.... symbol naszej miłości, naszej wieczności, że dopóki on - kwiat będzie żył, my bedziemy razem trwać.... powiedział, że to chwast, że chwasta nie da się uśmiercić.... bo to pasożyt.... wiem, wiem...mało romantyczne, ale ON wiedział jaką mam umiejętność wypielęgnowania kwiatka.... i co....mimo, że ostatnio zaniedbałam tygodniowe podlewanie....on pięknie kwitnie, jest zdrowy.... podleję go....

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: sen   łzy  
21 maja 2015, 23:02

Znów ten sen..... ten sam od 2 lat....  jesteśmy niedaleko siebie, widzimy się.....ale nie możemy sie dotknąć, odezwać..... by nie wydała sie nasza tajemnica.... patrzymy,  obserwujemy...nic więcej...tak bardzo pragnę przytulić go, wykonać jakiś gest...ale nie wolno....tylko oczy nas zdradzają.... są pełne tęsknoty, bólu, porządania.... miłości.....

Obudziłam się jak zwykle po tym śnie ze łzami w oczach... przepełniona bólem, tęsknotą.... cały dzień był jednym westchnieniem, za tym co było....

Nie mam już sił ukrywać tego co jest we mnie, próbuje codziennie uśmiechać się, zajmować sie pracą, swoimi obowiązkami....ale to wszystko i tak na nic się zda.... uwielbiam siedzieć w domu bo w ten sposób nie musze usprawiedliwiać łzów i mogę pozwolić na ich ujście....by bezwiewnie mogły spływać po mej twarzy....oczyścić mnie....nawet nie miałam tej świadomości ile człowiek może ich uronić.... kiedy już myślę, że wypłakałam wszystkie łzy... ni stąd dostaję bonus.... kolejną partię....morza łez....

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: próba   demon   nauka  
20 maja 2015, 20:32

Wczoraj nie mogłam się zalogować iż serwer nie odpowiadał. Ubolewałam nad tym, bo jednak stało się to moim przyzwyczajeniem, odskocznią.....która jest dla mnie niczym terapia na zranioną duszę.

Mój książe od wczoraj milczy, zero jakiegokolwiek kontaktu czyżby się pogodził? Nauczył się by do mnie nie dzwonić, jak ON sam to twierdził..... boli to ale sama tego chciałam, zapracowałam....

Zostaję wystawiona na próbę, jakiś demonik który siedzi gdzieś tam głęboko we mnie szczuję mnie bym zadzwoniła, napisała, żebym zrobiła cokolwiek, ale ja zagłuszam go.... tylko nie wiem na ile starczy mi sił.....ta walka jest bardzo trudna kiedy myślę, że odnoszę zwycięstwo zaraz ponoszę srogą porażkę.... tak to ma być? Ja biję się sama z sobą, a ON znając go, nawet nie myśli, przystosował się do sytuacji, przybrał nową szatę, niczym kameleon.... czy tak nie jest łatwiej? Nie myśleć, nie analizować... tylko zamknąć na wszystko oczy i oddychać głęboko....

Jedno jest pewne, ja tak nie potrafię!!! A nawet nie chcę.... bo to by znaczyło, że pozbyłabym się wszelakich uczuć, a cóź bym była bez tego.... cierpienie kształtuję mnie, żeby tylko wyciągnąć należyte wnioski z tej nauki...

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: przyjaciel   strach   ból  
18 maja 2015, 20:34

Skoro dzisiaj ON dzwonił, wnioskuję, że jest w pracy. Oczywiście nie odebrałam choć tak bardzo tęsknię za jego głosem, widokiem.... boję się, że gdy odebrałabym od niego telefon wróciłabym do punktu wyjścia.... ON by nic nie rozumiał, a może nie chcę rozumieć....a ja bym cierpiała, złościła się, prosiła.... by przestał być ślepy i głuchy.... a tak pozostała mi pustka, która rozrywa mnie od środka....codziennie od nowa....

Zastanawiam się czy z taką lekkością przychodzi mu rezygnacja z tego uczucia, że nie zrobił nic gdy widział moje łzy, w oczach ból i strach.... gdy prosiłam go żeby się zdecydował i zachował się jak mężczyzna, skoro nie chcę być ze mną, to niech pozwoli mi żyć -bez niego....

Nie potrafię zagłuszyć tego uczucia i być przy jego boku jako przyjaciel, nie po tym wszystkim.... zasmakowałam czegoś dobrego i mimo wszytsko nie żałuję..... jak to się mówi, jak spaść to z wysokiego konia... spadłam, codziennie spadam.....

milczac
Autor: czaaarownica
17 maja 2015, 19:38

Dzisiejszy dzień był jak w transie....raz, że nie spałam a dwa.... że czekałam, czekałam sama nie wiem za czym... wiedząc, że jest w swoim domu, z żoną dziećmi.... dlaczego ja się zadręczam, wyobrażam sobie, że ON jest z nią, przytula, całuję....i nie myśli o mnie....

Może ktoś pomysli, że czego Ty kobieto chcesz, na co liczyłaś, skoro pełni świadomie weszłaś ten układ, odpowiedź brzmi tak, wiedziałam, nie oczekiwałam niczego, po prostu chciałam żeby ON był przy mnie, jako przyjaciel, kochanek, miłość mojego życia.... wcześniej mi nie przeszkadzało, że ON tam ja tu....bo On nie pozwałał poczuć mi się choć przez chwilę samotnie, dawał poczucie, że myśli o mnie, że jestem ważna.....że ON jest dla mnie a ja dla niego.....

A teraz ja siedzę, ocieram łzy i myślę.....wspominam.... i czekam....

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: samotność  
17 maja 2015, 04:33

Kolejną noc nieprzespana.... jak wariatka płakałam...to już tyle dni go nie słyszałam, decyzja podjęta o rozstaniu rok temu, więc dlaczego jest tak ciężko.... czy nie powinno być łatwiej??

Łudziłam się, że może przyjedzie, że.... że....że nie wiem, że cokolwiek zrobi.....a tu cisza, straszna cisza.... odczuwam samotność....

milczac
Autor: czaaarownica
Tagi: milczenie  
16 maja 2015, 21:58

Weekend....czas kiedy ON mnie nie zna, kiedy jest w domu z rodziną.....odgrywa rolę męża i kochającego ojca.... a ja.... gdzie w tym wszystkim jestem ja.... telefon milczał cały dzień...nie miał czasu by zadzwonić? Zawszę powtarzał, że jak ma chwilkę wolnego czasu dzwoni.... trudno się mówi... i pomyśleć, że kiedyś nie wyobrażał sobie żeby nie mógł mnie zobaczyć, usłyszeć...kiedyś....dwa lata temu...nawet kiedy jego córka szła do komuni świętej....dzwonił do mnie na skypie by móc zobaczyć,....pamiętam to....siedział na podlodzę wsórd zastawionych stołów...opowiadając jak minął dzień, co zrobił a czego nie zdążył.... i jego żona gdzieś w tle...jak namawiała go na seks...świece, szpilki.....a ON  jednak został ze mną.... nie zręczna sytuacja wtedy, dla mnie....

Gdzie się podział mój książę, który wtedy był.... czy fakt, kiedy wiedział, że jest dla mnie wszystkim sprawił, że mógł robić ze mną co tylko by chciał?? Czyt to na tym polega?? Im więcej dajemy drugiej osobie tym tej osobie jeste mało...w sumie nawet jest takie powiedzenie....daj palec, a wezmą całą rękę.... ale to nic...dałam mu wszystko, wszystko co we mnie najlepsze....a teraz nie mam nic....tylko opakowanie, puste w środku.....

milczac
Autor: czaaarownica
15 maja 2015, 21:30

Kiedy wydaję mi się, że już jestem gotowa by stawić czoła temu cierpieniu ON do mnie dzwoni, tak jakby wiedział co zamierzam zrobić, by w ten sposób chciał mnie powstrzymać.... ale te jego telefony juz nie są tak częstę....czyżby godził się z tym? Czego ja chcę.....wmawiam sobie że tak musi być a jednak boli mnie to, że łatwo by mu przyszło zapomnienie, że już nie byłoby nic.... czuję że popadam w obłęd.... nie dzwoni to błagam by wykonał gest, a jak dzwoni....to mówię po co to?? To nie jest normalne, nie potrafię ogarnąć tego rozumem.

Jechałam dzisiaj autem, miałam wrażenie, że jadę do niego, to samo uczucie co mi wtedy towarzyszyło, to podniecenie....czułam że sie uśmiecham.... jakbym miała jakieś deja wu.... ta pogoda, słońce, muzyka.... i ja w sukience wystrojona... nie da się tego ukryć, tęsknie za nim, za tym co było, co nas łączyło..... ale rozum dominuję na pozycji nr 1.....słucham się  jego....kiedy tak naprawę tego nie chcę....